32 mecze i 1 bramka. To dorobek Tomasza Kędziory w narodowych barwach. Dorobek, który w najbliższym czasie może być trudny do poprawienia. Przynajmniej, jeżeli na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski pozostanie Michał Probierz.
Defensor wystąpił w dwóch pierwszych meczach kadry pod wodzą obecnego selekcjonera (z Wyspami Owczymi 2:0 oraz Mołdawią 1:1), jednak bardzo szybko został przez niego skreślony. Zdaniem części komentatorów, powodem takiego stanu rzeczy mógł być fakt, że to właśnie Kędziora został uznany za winnego straty bramki z Mołdawianami.
- Od dłuższego czasu nie rozmawiałem z trenerem, więc ciężko mi się odnieść. Może to była jedna z przyczyn. Nie wiem. Może nie pasuję trenerowi do jego reprezentacji - stwierdził sam zawodnik zapytany o tę sytuację przez Łukasza Wiśniowskiego z kanału Foot Truck.
- W reprezentacji chłopaki dalej kryją 1 na 1. Mi akurat zawodnik uciekł i strzelił bramkę. To nie był mój pierwszy, ani ostatni taki błąd, ale widocznie to był wielbłąd - dodał.
Regularne pomijanie przez Probierza Kędziory jest tym bardziej zastanawiające, że akurat w obronie nie możemy narzekać na kłopot bogactwa, a 30-latek regularnie występuje w barwach solidnego PAOK-u nie tylko w lidze greckiej, ale również w Lidze Europy.
- Uważam, że jeszcze mógłbym pomóc tej reprezentacji, ale są takie, a nie inne decyzje. Chciałbym grać dalej w kadrze, ale nie wszystko ode mnie zależy. Ja daję od siebie maksimum w meczach klubowych - skwitował Kędziora.
Czytaj także: