To mecz z gatunku najtrudniejszych dla piłkarza. Jesteś blisko zapisania się w historii. Cały piłkarski świat liczy, że strzelisz bramkę i przekroczysz magiczną granicę. Czujesz na sobie niebywałą presję. W końcu możesz zanotować setnego gola w Lidze Mistrzów. Jako trzecia osoba w historii.
Okazja dla Roberta Lewandowskiego nadarzyła się szybciej, niż ktokolwiek się tego spodziewał. W dziewiątej minucie "Lewy" wyskoczył do dośrodkowania kolegi. Bramkarz rywali popełnił katastrofalny błąd i sfaulował Polaka w polu karnym. Decyzja mogła być tylko jedna. Jedenastka.
Nie mógł wykonywać jej ktokolwiek inny. Lewandowski podszedł do piłki. I zachował się jak prawdziwy mistrz. W obliczu niezwykłej presji, milionów kibiców oczekujących na gola, zachował się jakby to był trening. Wykonał jedenastkę wzorowo i nie dał bramkarzowi żadnych szans. W takich warunkach strzelają tylko najwięksi. Jeszcze mu było mało i w doliczonym czasie gry przymierzył dokładnie i po raz drugi pokonał golkipera Brest.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Bramkarz był bezradny. Kapitalny gol w Hiszpanii
101 bramek w Lidze Mistrzów robi ogromne wrażenie. Tym bardziej że nasz napastnik rozpoczął strzelanie w tych rozgrywkach bardzo późno, bo dopiero w wieku 23 lat. Ronaldo swoje premierowe trafienie zaliczył trzy lata wcześniej. Messi pierwszy raz wpisał się na listę strzelców jak miał zaledwie osiemnastkę.
Robert Lewandowski już na zawsze zapisze się w historii jako legenda futbolu. Może dopiero za kilkanaście lat jego wyczyn wyrównają Kylian Mbappe czy Erling Haaland. Ten obecnie najbardziej rozpoznawalny Polak już od wielu lat jest najlepszym ambasadorem, jakiego tylko nasz kraj może sobie wymarzyć. Nawet za 100 lat będzie się mówić o jego wyczynach.
Są tylko dwaj piłkarze z jego pokolenia, którzy budzili większe emocje i zawsze byli o krok przed "Lewym". Cristiano Ronaldo i Lionel Messi.
Polak, mając 36 lat, jest w zdecydowanie lepszej dyspozycji, niż oni byli w analogicznym wieku. Gwiazda Portugalczyka przygasała już w Manchesterze United, a Argentyńczyk rezygnował z gry w Europie i wybrał lukratywny kontrakt w Interze Miami. Aż trudno uwierzyć, że od napastnika Barcy dzieli go tylko rok różnicy.
"Lewy" śmieje się w twarz tym, którzy mówią, że jest za stary, by być najlepszym piłkarzem w Europie. Messi i Ronaldo mogą patrzeć na Polaka z zazdrością. I niemałym przerażeniem, że być może wkrótce przełamie ich duopol. Ale czy Lewandowski ma w ogóle szansę wyprzedzić ich w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów?
Do Messiego w klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów Champions League Lewandowski traci 28 goli. Do Ronaldo 39. To ogromne liczby, które na pierwszy rzut nie dają Polakowi szans na dogonienie legend. Sprzyja mu jednak kilka czynników.
Po pierwsze - w Lidze Mistrzów gra się teraz więcej meczów. UEFA dołożyła dwa spotkania w fazie ligowej, do tego została wprowadzona nowa faza, baraż o 1/8 finału. Dodatkowo wydaje się, że Lewandowski będzie miał okazję grać na najwyższym poziomie co najmniej przez trzy lata, bowiem FC Barcelona chce go nagrodzić przedłużeniem kontraktu do końca sezonu 2026/27.
Tak naprawdę wszystko zależy od Roberta Lewandowskiego i tego, ile jeszcze będzie mu się chciało "bawić w futbol". Ma wszystko, by na najwyższym poziomie grać do czterdziestki albo nawet i dłużej. W takiej perspektywie wynik Messiego wydaje się możliwy do pobicia. Dogonienie Ronaldo może być znacznie cięższe. Polak jednak już nie raz udowadniał, że nie ma dla niego bariery nie do przeskoczenia.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)