Nie żyje Jan Furtok. "Ostatnie lata były smutne dla niego"

WP SportoweFakty / WP SportoweFakty / Jan Furtok
WP SportoweFakty / WP SportoweFakty / Jan Furtok

Jan Furtok przegrał nierówną walkę z ciężką chorobą. - Odszedł zdecydowanie za wcześnie. Ostatnie lata były dla niego bardzo smutne. Jest mi po ludzku potwornie przykro - mówi nam były kolega z boiska, Dariusz Dziekanowski.

Były reprezentant Polski od dawna zmagał się z chorobą Alzheimera, zdiagnozowaną u niego w 2015 roku. Wraz z upływem czasu stan legendarnego napastnika się pogarszał. Opiekowała się nim żona. Poruszający reportaż z wizyty u Furtoków zamieścił rok temu nasz kolega Mateusz Skwierawski.

Środowisko nie kryło poruszenia całą sytuacją. - Trudno mi mówić o Janku. To tak, jakbyśmy rozmawiali o kimś, kto zmarł. A Janek żyje. Fajnie, że jest, że mogę do niego podjechać, zobaczyć, uśmiechnąć się. Wcześniej jeszcze do siebie dzwoniliśmy, teraz bardziej z żoną rozmawiam, to złota kobieta - mówił w 2021 roku ówczesny trener Górnika Zabrze Jan Urban w rozmowie z WP SportoweFakty.

Furtok był lubiany. Zawsze wzbudzał sympatię. - Może niekoniecznie wśród przeciwników. Doskonały zawodnik i fajny kolega. Jest mi bardzo smutno z powodu jego odejścia. Poznaliśmy się już jako juniorzy, potem graliśmy razem w seniorskiej reprezentacji. Oczywiście przekazuję najszczersze kondolencje rodzinie - mówi WP SportoweFakty Dariusz Dziekanowski.

- Taka wiadomość jest zawsze niespodziewana i bardzo przykra. Janek urodził się w tym samym roku, co ja. Odszedł zdecydowanie za wcześnie. Szkoda, że ostatnie lata były smutne dla niego, rodziny i dla nas wszystkich - dodaje 63-krotny reprezentant Polski.

Obaj zawodnicy poznali się prawie 50 lat temu. - Pierwszy raz spotkaliśmy się w Mławie, bodajże w 1977 roku. Wówczas trwał nabór do reprezentacji Polski. Najpierw przyjechało 50 zawodników, a po pierwszym tygodniu zostało dziesięciu. Potem przyjechali kolejni i ponownie przeprowadzono selekcję. Tak się zaczęła nasza znajomość - wspomina Dziekanowski.

Trudno przejść obojętnie obok dokonań Furtoka. Przez kilka lat regularnie występował w HSV Hamburg, a później w Eintrachcie Frankfurt. Był również legendą GKS-u Katowice, w którym spędził większą część kariery. Do dziś pozostaje najlepszym strzelcem w historii klubu.

- Grał nie tylko świetnie w reprezentacji, ale również za granicą, w Niemczech. Był bardzo szybki i dobrze wyszkolony technicznie, a przy tym kreatywny. Na pewno to bardzo smutna wiadomość. Brakuje mi słów - nie kryje Dziekanowski.

PZPN umieścił Furtoka w gronie 100 najwybitniejszych reprezentantów Polski. - Zdecydowanie zasłużenie. Janek jest jednym z najlepszych zawodników w historii GKS-u Katowice. W reprezentacji zawsze dawał z siebie maksimum. Był świetnym partnerem w ataku, osobą, która bardzo często zaskakiwała w kwestii rozwiązań przychodzących mu do głowy w trakcie meczu. Był bardzo lubiany poza boiskiem i na boisku. Może niekoniecznie przez przeciwników - podsumowuje Dariusz Dziekanowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty