Trener Lechii szukał światełka w tunelu. "Słowa uznania"

PAP / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Szymon Grabowski
PAP / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Szymon Grabowski

- Przegrywamy, ale jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników w drugiej połowie - mówił trener Lechii Gdańsk Szymon Grabowski po meczu z Cracovią (1:2).

W niedzielę Lechia Gdańsk przegrała już ósme spotkanie w tym sezonie. Podopieczni Szymona Grabowskiego nie dali rady Cracovii (1:2), a sytuacji nie ułatwiło przynajmniej kilka rzeczy.

Po pierwsze stracony gol już w 4. minucie z rzutu karnego. Po drugie czerwona kartka Conrado (w konsekwencji dwóch żółtych). Po trzecie seria fatalnych pomyłek przy bramce na 0:2.

- Początek był katastrofalny w naszym wykonaniu. Indywidualny błąd skończył się rzutem karnym. Zaczęliśmy najgorzej, jak tylko się dało. Później w mojej opinii wygląda to w miarę przyzwoicie, staramy się przejąć kontrolę, ale popełniamy kolejny błąd, co tym razem kończy się czerwoną kartką. Końcówka pierwszej połowy nie była dla nas łatwa, ale mimo wszystko powinniśmy schodzić na przerwę z jednobramkową stratą. Drugi gol postawił nas w bardzo trudnej sytuacji - mówił trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.

- W przerwie powiedzieliśmy sobie, że chcemy wrócić do meczu, zdobyć bramkę kontaktową, powalczyć i dać sobie odpowiedź, że nawet w dziesięciu możemy zrobić dużo. I myślę, że to się udało. Drużyna zasługuje na słowa uznania za to, co zrobiliśmy w drugiej połowie. Doprowadziliśmy do sytuacji, do której wcześniej nie potrafiliśmy doprowadzić - postawiliśmy przeciwnika pod ścianą, zagoniliśmy go w pole karne. I mówiąc o błędach, w doliczonym czasie popełniamy go w ofensywie. Jedno dośrodkowanie kończy się wyborną sytuacją, która dałaby nam bardzo dużą nagrodę. Niestety przegrywamy, ale jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników w drugiej połowie - komentował trener Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia

Po meczu prezes Lechii Paolo Urfer niezadowolony wparował do szatni Lechii.

- Prezes był obecny w szatni zarówno przed meczem, jak i po nim. Dał dużo wsparcia zawodnikom. Myślę, że z drugich 45 minut nie tylko ja jestem zadowolony - powiedział trener Grabowski. - Indywidualnie nie rozmawialiśmy. To były słowa skierowane do całej drużyny - dodał trener Lechii.

Zadowoleni na pewno nie byli kibice, którzy po ostatnim gwizdku sędziego po prostu opuścili trybuny.

- Nie chcę komentować zachowania kibiców. Dla mnie oni są najważniejsi, mają prawo w pewnych momentach się irytować, bo oczekują od nas więcej. Ja też stawiam się w pewnym sensie jako kibic tej drużyny i pewnie będąc na trybunach zachowałbym się podobnie. Nie odbieram tego jako zachowanie przeciwko nam. Moim zadaniem i zadaniem drużyny jest zrobić teraz wszystko, żeby to był incydentalny przypadek - podsumował trener Grabowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty