Wspomniane spotkanie Premier League pomiędzy Nottingham Forest a Fulham na City Ground miało miejsce pod koniec września bieżącego roku. Gospodarze ostatecznie przegrali je 0:1. Częściej mówiło się jednak nie o samym wyniku, a incydencie po końcowym gwizdku.
Zawodnicy, sztab i kibice miejscowych byli oburzeni decyzją arbitra głównego Josha Smitha o przyznaniu Fulham rzutu karnego po konsultacji z asystentem sędziego VAR, Johnem Brooksem. "Tricky Trees" nie otrzymali również dwóch "jedenastek", których się domagali.
Nie wytrzymał m.in. właściciel Nottingham Forest, Evangelos Marinakis. Grecki miliarder miał splunąć pod nogi Smitha. Ta sytuacja nie umknęła władzom Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA). Sprawca został bowiem ukarany zawieszeniem na pięć meczów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
"Naszym zdaniem, jedynym rozsądnym wnioskiem, jaki możemy wyciągnąć z naszej decyzji o karze dla Evangelosa Marinakisa za plucie, jest to, że okazał on brak szacunku i obrzydliwą pogardę wobec sędziów. Nie ma racjonalnego wyjaśnienia jego zachowania" - pisała komisja.
Federacja odrzuciła tłumaczenie Evangelosa Marinakisa. Grek przyznał, iż jedynie kaszlał i oczyszczał gardło po zapaleniu cygara.
To oznacza, iż miliarder na kolejnym meczu Nottingham Forest zawita dopiero w grudniu. W międzyczasie jego zespół zmierzy się z takimi ekipami jak Leicester City, West Ham, Newcastle United, Arsenal i Ipswich Town.