Przed piątkowym spotkaniem Fenerbahce traciło dziewięć punktów do liderującego Galatasaray. Mecz z Bodrumsporem był idealną okazją, by odrobić część z tych strat.
Goście szybko objęli prowadzenie. Już w 5. minucie na listę strzelców wpisał się Milan Skriniar, który strzałem głową pokonał bramkarza. Wyrównanie zapewnił gospodarzom George Puscas, wykorzystując rzut karny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Już minutę po tej sytuacji przyjezdni zadali kolejny cios. Oguz Aydin skorzystał z niecelnego uderzenia jednego z kolegów i zdobył bramkę. Kolejne słowo należało do Sebastiana Szymańskiego.
Reprezentant Polski był czujny w polu karnym i strzałem głową dopełnił formalności po kiepskiej interwencji bramkarza Bodrumsporu. Podopieczni Jose Mourinho przed przerwą raz jeszcze mieli powody do radości. Ponownie wykorzystali rzut karny, a konkretnie zrobił to Talisca. Ostatecznie Fenerbahce wygrało 4:2.
Dla Szymańskiego piątkowe trafienie było szóstym w tym sezonie w 43. występie. Na jego dorobek składa się także dziewięć asyst. Jego umowa obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku.