W poprzednich sezonach Real Madryt wiele razy zaskakiwał swoimi wyczynami na arenie międzynarodowej. Oczywiście wszyscy stawiali Królewskich w gronie faworytów do wygrania Ligi Mistrzów, ale okoliczności, w jakich dochodziło do tych zwycięstw. były niezwykłe.
Stary dobry Real zobaczyliśmy też przy okazji rywalizacji z Borussią Dortmund. Los Blancos przespali niemalże całą pierwszą połowę, po której przegrywali 0:2, ale po zmianie stron ponownie pokazali ogromną klasę.
Pierwszy sygnał do powrotu dał w 60. minucie Antonio Ruediger. Niemiecki defensor strzelił gola kontaktowego po świetnym dośrodkowaniu Kyliana Mbappe. Już chwilę później było 2:2 za sprawą bramki Viniciusa Juniora.
Od tego momentu Real dominował na boisku i stale napierał w poszukiwaniu trafienia na wagę zwycięstwa. To przyszło w 83. minucie, gdy świetną akcją popisał się Lucas Vazquez i atomowym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.
Niedługo później dzieła zniszczenia niemalże w pojedynkę dopełnił Vinicius. Brazylijczyk w samej końcówce najpierw trafił na 4:2 po niesamowitej, indywidualnej akcji, a potem, już w doliczonym czasie gry, ustalił wynik na 5:2, jednocześnie kompletując hat-tricka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"