Miasto Wrocław po raz kolejny wyszło z inicjatywą sprywatyzowania Śląska Wrocław, by nie musieć rok w rok pompować w klub miejskich pieniędzy.
5 sierpnia wystartował przetarg na zakup akcji. Potencjalni inwestorzy mieli dziesięć tygodni na złożenie ofert, jednak nikt nie był zainteresowany.
Wartość klubu oszacowano na 53 miliony złotych. Inwestor mógł nabyć nie mniej niż 5 proc. i nie więcej niż 90 proc. akcji spółki. Przez wspomniane dziesięć tygodni nie wpłynęła jednak żadna oferta.
Miasto, po konsultacjach z radnymi, w ciągu 2-4 tygodni przygotuje scenariusz dalszych działań. Będzie się to również wiązać ze zmianą wyceny spółki - czytamy w komunikacie biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Miasto chce sprzedać klub od kilku lat i powoli zaczyna przypominać to sagę równie długą, co transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt.
Było blisko finalizacji było w ubiegłym roku. Wówczas prezydent Wrocławia Jacek Sutryk otrzymał jedną ofertę od firmy Westinster Polska S.A, której właścicielem jest niemiecki biznesmen polskiego pochodzenia Marian Ziburske. Negocjacje trwały jednak na tyle długo, że Śląsk zdążył w tym czasie zostać wicemistrzem Polski i wartość klubu - zdaniem miasta - uległa zmianie z 8 do 53 milionów.
A teraz - cóż - Śląsk znów stał się zespołem walczącym o utrzymanie, wartość spadła. Jak wszystko się zakończy? Nikt tego nie wie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł