Atmosfera wokół Goncalo Feio z biegiem czasu staje się coraz gorsza. Portugalski trener nie osiąga zbyt dobrych wyników z Legią Warszawa, a w dodatku ma problemy prywatne.
W czasach pracy w Motorze Feio miał rzucić kuwetą na dokumenty w ówczesnego prezesa klubu Pawła Tomczyka, przez co ten miał rozcięty łuk brwiowy. Tomczyk trafił po tym do szpitala, a sprawa została zgłoszona na policję.
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Lublinie oficjalnie postawiła Portugalczykowi dwa zarzuty. - Oba czyny zagrożone są karą pozbawienia wolności do trzech lat - poinformowała "Przegląd Sportowy Onet" Agnieszka Kępka z lubelskiej prokuratury.
- W toku przesłuchania podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i składał wyjaśnienia, których treści nie ujawniamy. Obecnie prokurator będzie weryfikował treść tych wyjaśnień. Nie stosowaliśmy wobec podejrzanego środków zapobiegawczych - wyjaśniła Kępka.
PZPN we własnym postępowaniu zdyskwalifikował Feio na rok (karę zawieszono na trzy lata) i ukarał Portugalczyka grzywną w wysokości 70 tys. zł.
Jeśli chodzi o jego przyszłość w Legii, póki co pozostaje na stanowisku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód