Za kilka dni rozpocznie się kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni tym razem dwukrotnie wystąpią na PGE Narodowym w Warszawie. W ramach Ligi Narodów najpierw zagramy z Portugalią (12.10), a potem z Chorwacją (15.10).
Kilka dni temu Michał Probierz ogłosił nazwiska piłkarzy, których powołał na te dwa mecze. Nie zabrakło wielkich niespodzianek. Szansę na debiut będą mieć m.in. Bartosz Mrozek, Michael Ameyaw, czy Maximillian Oyedele.
Obecność ostatniego zawodnika mocno zaskoczyła Radosława Kałużnego. Były reprezentant Polski nie ukrywał swojego zdziwienia na łamach "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
- Tak, uważam, że zaskoczył (Probierz - przyp. red.). Weźmy zawodnika Legii Maximilliana Oyedelego. Zagrał jeden niezły mecz w polskiej lidze i otrzymał wezwanie od selekcjonera. Hmmm... Wychodzi na to, że Michał Probierz wie o nim coś więcej, czego my nie wiemy, a już na pewno nie ja - komentuje "Tata".
Kałużnego dziwi jeszcze jedna sprawa. Chodzi o brak powołania dla Mateusza Bogusza, który we wrześniu zadebiutował w starciu z Chorwacją (0:1). Pomocnik Los Angeles FC zagrał przeciętnie i wypadł z drużyny Probierza. Były kadrowicz ma swoją teorię na ten temat.
- Dziwna historia z tym jednorazowym powołaniem. Tym bardziej że zawodnika z Los Angeles "wygryzł" Kacper Kozłowski, a to kolejna zagadkowa postać w talii selekcjonera. (...) Zdecydowanie bardziej spodziewałem się ponownego sprawdzenia Bogusza. Był trochę wciskany Probierzowi przez media i kibiców, może tu jest haczyk. Żaden trener nie lubi, kiedy media starają się mu coś dyktować, naciskać, by selekcjoner kogoś powołał. Zaleci to teorią spiskową, ale może tamto powołanie było takie na odczepnego? "Chcieliście - macie. No i widzicie, co zagrał?". Tyle że Probierz jest poważnym facetem i nie sądzę, by akurat tak rozegrał historię Bogusza - mówi Kałużny.
Reprezentacja Polski po dwóch meczach Ligi Narodów ma na koncie trzy punkty. Przed przegranym meczem z Chorwacją nasi piłkarze odnieśli bardzo cenne zwycięstwo na wyjeździe ze Szkocją (3:2).