Były reprezentant wskazał największą bolączkę kadry. "Zwłaszcza to jest do poprawy"

Getty Images /  Rafal Oleksiewicz / Na zdjęciu: Przemysław Frankowski i Robert Lewandowski
Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Na zdjęciu: Przemysław Frankowski i Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski w bardzo kiepskim stylu przegrała 1:3 z Portugalią. Wśród rywali błyszczał zwłaszcza Rafael Leao. - Robił takie wiatraki z naszych obrońców, że aż miło było popatrzeć, choć może akurat nie dla nas - komentuje Jacek Bąk.

Zdecydowanie nie tak wyobrażaliśmy sobie mecz z Portugalią. Polacy, nie licząc kilku pierwszych minut, stanowili jedynie marne tło dla rywali.

- Portugalia była lepsza pod każdym względem, bez dwóch zdań. Byli szybsi, pewniejsi, lepsi technicznie... My próbowaliśmy grać, ale nie dawaliśmy rady. Byli klasę bądź nawet dwie lepsi od naszej drużyny - komentuje po spotkaniu były kapitan biało-czerwonych, Jacek Bąk.

- Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz, ale łudziłem się tam może powalczymy o jakiś remis. Tutaj jednak nie byliśmy w stanie nic zrobić przeciw takiemu zespołowi jak Portugalia - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł

Feralna trójka

Mecz z Portugalią był wyjątkowo trudną lekcją przede wszystkim dla naszej obrony z naciskiem na jej prawą stronę. Tam bowiem szalał Rafael Leao, którego dogonienie stanowiło tego sobotniego wieczora mission impossible dla naszych defensorów.

- Ja zawsze powtarzam, że dla naszej drużyny lepiej byłoby grać czwórką w linii z tyłu niż trójką, dlatego też Leao miał aż tyle miejsca, gdzie mógł wchodzić i się rozpędzić - komentuje Bąk.

- Gramy tą trójką w obronie... Frankowski natomiast nie jest znowu jakimś obrońcą, nie pomagał. Dużo działo się po jego stronie. On ma jednak cechy bardziej ofensywnego zawodnika, zresztą podobnie jak i Zalewski - zwraca uwagę 96-krotny reprezentant naszego kraju.

Michał Probierz nie ma jednak wiele czasu, by myśleć nad ewentualnymi zmianami. Już we wtorek zmierzymy się bowiem z kolejnym niezwykle wymagającym rywalem - Chorwacją.

- Ta gra obronna, a zwłaszcza boki, są do poprawy. Musimy tutaj grać agresywniej, bliżej rywala. Leao robił takie wiatraki z naszych obrońców, że aż miło było popatrzeć, choć może akurat nie dla nas - ocenia Bąk.

"Nie róbmy krzywdy"

Innym zawodnikiem, który po spotkaniu z Portugalią, musi mierzyć się ze sporą krytyką, jest Maxi Oyedele. 19-latek nie może zaliczyć debiutu w narodowych barwach do udanych.

- Był rzucony na zdecydowanie zbyt głęboką wodę. Ma predyspozycje, ale nie róbmy też na siłę z takich zawodników gwiazd, żeby od razu grał w pierwszym składzie. To jest reprezentacja Polski. Nie róbmy tym zawodnikom krzywdy - mówi nam Bąk. 
 
- Oczywiście, ma potencjał, ale najpierw powinien pograć trochę więcej w klubie. Nie można go rzucać od razu na tak głęboką wodę z Portugalią. On musi trochę okrzepnąć w naszej lidze. Mi się wydaje, że jego miejsce na dzisiaj jest w u21, tak żeby go ogrywać, żeby tam grał i się pokazywał. Też bym chciał, aby docelowo zastąpił Krychowiaka, jednak żebyśmy go też nie spalili - ostrzega nasz rozmówca.

Pozycja numer "6" pozostaje jednak największą bolączką Michała Probierza. Selekcjoner próbował już na niej najróżniejszych rozwiązań, od Patryka Dziczka, po Piotra Zielińskiego. Żadne z nich jak dotąd nie dało jednak zadowalających rezultatów. Jacek Bąk sugeruje jednak, że jest jeszcze jedna opcja, która jak dotąd nie została przetestowana.

- Potrzebujemy szóstki, tylko jej nie mamy. Nie wiem jednak, czy może Paweł Dawidowicz by nie był rozwiązaniem. On umie grać na tej pozycji. Gdy jeszcze byłem ambasadorem reprezentacji młodzieżowych, to on grywał w pomocy i dobrze tam grał. Ja bym go wypróbował. To jest człowiek od czarnej roboty i kogoś takiego potrzebujemy. Dzisiaj bowiem patrzę i nie mamy zawodnika z takim potencjałem - podsumowuje Bąk.

Czytaj także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty