Powrót Szczęsnego nie zdziwił Glika. "Wszystkiego można się po nim spodziewać"

Getty Images / James Baylis - AMA / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Getty Images / James Baylis - AMA / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

Wojciech Szczęsny wrócił z "emerytury" i w środę podpisał kontrakt z FC Barceloną. Zdziwiony takim obrotem spraw nie był Kamil Glik, z którym przez wiele lat dzielił szatnię w reprezentacji Polski.

27 sierpnia Wojciech Szczęsny poinformował o zakończeniu kariery. Minął nieco ponad miesiąc i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. 2 października Szczęsny podpisał kontrakt z FC Barceloną i jednak przedłużył karierę o kolejny sezon.

- Nie zdziwiło mnie to. Znam Wojtka od wielu lat i wiem, że można się po nim wszystkiego spodziewać - powiedział Kamil Glik podczas konferencji prasowej.

Glik i Szczęsny przez wiele lat występowali razem w reprezentacji Polski. Obecnie są poza kadrą, choć z różnych powodów. Glik wrócił polskiej ligi (obecnie występuje w Cracovii) i nie znajduje uznania w oczach Michała Probierza. Ze Szczęsnym jest inaczej - on nie chce wracać. Jak sam mówi, nie ma to sensu (-----> WIĘCEJ).

- Okoliczności sprawiły, że wrócił. On sam podkreślał, że gdyby to się wydarzyło tydzień czy dwa później, to już by się nie "pozbierał" - mówi Glik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!

Dodał też, że on sam nie planuje jeszcze kończyć kariery. - Dziś się nad tym nie zastanawiam. Cały czas mogę grać w piłkę na dobrym poziomie, gdy tylko omijają mnie kontuzje i jestem dobrze przygotowany fizycznie. Czerpię przyjemność z gry i z każdego treningu. Mam dużo chęci i energii. W momencie, gdy sam poczuję, że nie do końca bawi mnie wstawanie rano i jazda na trening, to będę pierwszą osobą, która podniesie rękę i powie "dość" - mówi Glik.

- Wojtek traktuje piłkę trochę inaczej niż ja. Ja jestem fanatykiem piłkarskim, oglądam wszystko, co się da: Ekstraklasę, piłkę zagraniczną, niższe ligi. Piłka jest całym moim życiem. Wojtek podchodzi do tego trochę inaczej. Fajnie, że zepnie swoją karierę w tak wielkim klubie - przyznał Glik.

I po chwili pociągnął też wątek swojej fascynacji piłką nożną. Nie dość, że sam na co dzień gra w piłkę na poziomie PKO Ekstraklasy, to jeszcze telewizor jest u niego włączony 24 godziny na dobę.

- Oglądam wszystkie ligi. Najbliżej jest mi do włoskiej i francuskiej, bo tam spędziłem kilka ładnych lat. Tak samo oglądam ligę angielską, niemiecką, hiszpańską, Ligę Mistrzów, Ligę Konferencji, polską pierwszą i drugą ligę. Staram się oglądać ile mogę, dopóki żona mi telewizora nie wyłączy - podsumował z uśmiechem 36-latek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty