W meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa zremisowała przed własnymi trybunami 1:1 z Górnikiem Zabrze. Po zakończeniu tego spotkania trzej byli gracze stołecznego zespołu - Piotr Mosór, Michał Żewłakow i Jakub Wawrzyniak - wybrali się "na miasto".
Jak informuje "Super Express", który pokazał też zdjęcia piłkarzy, ich impreza potrwała do późnych godzin nocnych. Gdy już dobiegła końca, Mosór postanowił wrócić do domu taksówką. W rozmowie z gazetą przekazał, że przejazd nie skończył się dla niego szczęśliwie.
- Byłem trochę wypity, wsiadłem do taksówki, pewnie powiedziałem coś, co nie spodobało się kierowcy i dostałem mocno gazem po oczach. Co ja mogę więcej dodać? Nie będę kłamać, że mnie tam nie było, skoro wszystko jest na fotkach - podsumował 50-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Na wspomnianych przez niego zdjęciach uwieczniono całą trójkę byłych piłkarzy oraz innego mężczyznę - być może kierowcę taksówki. Widać na nich, że Mosór po feralnym kursie znajdował się w niezbyt dobrym stanie. Na niektórych fotografiach pochylał się do przodu, na innych można było zobaczyć jego mocno zaciśnięte, załzawione oczy. Kompani 50-latka nie zostawili go w tej trudnej sytuacji.
- Dokładnie nie wiem co tam się wydarzyło w taksówce, ale Piotrek nie czuł się najlepiej, więc trzeba było pomóc koledze. Ogarnęliśmy mu inny transport do domu i tak to się skończyło - wyjaśnił Żewłakow "Super Expressowi". Ostatecznie cała trójka bezpiecznie wróciła do domu.
Piotr Mosór występował na pozycji stopera. Był piłkarzem Legii w latach 1994-1995 oraz 1996-2000. W tym czasie zagrał łącznie w 114 meczach dla "Wojskowych", zdobywając osiem bramek i notując jedną asystę. Z klubem sięgnął po trzy Puchary Polski. Karierę kończył w 2007 roku. Syn emerytowanego zawodnika, Ariel, gra obecnie w Rakowie Częstochowa