Ameyaw spełnił swoje marzenie. Jeszcze niedawno był ofiarą rasistów

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michael Ameyaw
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michael Ameyaw

Michael Ameyaw po raz pierwszy w karierze został powołany do reprezentacji Polski. 24-latek jeszcze niedawno był ofiarą rasistowskich ataków, a teraz ma szansę gry dla Biało-Czerwonych. Jak przyznaje, to będzie spełnienie marzenia.

Michael Ameyaw sezon rozpoczął w Piaście Gliwice. Tam był jednym z kluczowych zawodników i prezentował się na tyle dobrze, że zwrócił na siebie uwagę selekcjonera Michała Probierza. W trakcie rozgrywek Ameyaw zmienił klub. Przeniósł się do walczącego o tytuł Rakowa Częstochowa i tam imponuje formą.

Dzięki dobrej grze urodzony w Łodzi 24-latek dostał powołanie do kadry dowodzonej przez Probierza. To był ważny dzień w życiu Ameyawa, a w sobotę może dostać szansę pierwszego występu dla Biało-Czerwonych.

Spełnił marzenie

- Na pewno ogromna duma, zaszczyt i chęć podołania kolejnemu wyzwaniu. Przede wszystkim towarzyszyła mi radość. Było sporo gratulacji. To cieszy, że sporo osób się odezwało. Miła sprawa. Oswoiłem się już z tą myślą, że zostałem powołany do kadry i jestem gotowy - powiedział po otrzymaniu powołania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!

Ameyaw ma ghańskie korzenie, ale urodził się w Polsce. Jego matka jest Polką, a ojciec - Ghańczyk - ma polskie obywatelstwo. Jeszcze niedawno w sieci pojawiały się komentarze dotyczące jego koloru skóry. Piłkarz jednak całe swoje życie związał z naszym krajem. Teraz ma szansę do gry w najważniejszej drużynie kraju.

- Na pewno było to moje marzenie i to na szczycie list. Powołanie można już odhaczyć i mam nadzieję, że debiut też jest bliski. Postaram się, aby dobrą postawą na boisku zasłużyć na kolejne powołania - dodał Ameyaw.

Jasno odpowiedział krytykom

Sam piłkarz jest dumny z tego, że jest Polakiem. Tym, którzy go krytykowali odpowiedział jasno:

- Kolor skóry nie powinien determinować tego, czy możemy kogoś nazwać Polakiem. Gdyby mnie skonfrontować z osobą, która pisze takie komentarze i sprawdzić wiedzę na temat historii naszego kraju, to taka osoba mogłaby być delikatnie zawstydzona - mówił na antenie Canal+.

Piłkarz Rakowa liczy, że nie będzie to pierwsze i ostatnie powołanie do kadry. Ma jasny cel na październikowe zgrupowanie.

- Jadę tam po to, by udowodnić, że to powołanie jest zasłużone, by pokazać, że mogę pomóc tej reprezentacji. Nie jadę tam tylko po to, żeby być, a chcę pokazać dobrą dyspozycję na boisku - zadeklarował Ameyaw.

Transfer może zmienić wszystko

Ważnym krokiem w jego karierze były przenosiny z Piasta - ligowego średniaka - do Rakowa, czyli zespołu, który jest jednym z faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski. Ameyaw trafił tam w ostatnim dniu okienka transferowego.

Z tego, że Ameyaw został powołany do kadry dumny był trener Marek Papszun. - Gratulacje dla Ameyawa i ośmiu innych powołanych zawodników. To znaczy, że ci piłkarze dobrze się rozwijają. Siedmiu zawodników powołanych do młodzieżowych reprezentacji to chyba historyczna chwila dla Rakowa. Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Za mojej poprzedniej kadencji było bardzo dużo kadrowiczów, ale większość do pierwszych reprezentacji. Z tego bardzo się cieszymy - stwierdził Papszun.

Mecz Polski z Portugalią odbędzie się w sobotę 12 października w Warszawie, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:45.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty