To nie był udany występ FC Barcelony w Pampelunie. Barca w sobotę (28.09) przegrała na Estadio El Sadar (2:4, więcej TUTAJ) i zanotowała pierwszą porażkę w rozgrywkach La Liga w tym sezonie.
Robert Lewandowski spędził na boisku 70 minut (zastąpił go Marc Casado) i tym razem nie zdobył gola. Eksperci po meczu nie szczędzili krytyki Barcelonie i jej trenerowi. Nie rozumieli, dlaczego niemiecki szkoleniowiec zmienił "Lewego".
"Gratulacje dla w pełni zasłużonych wygranych. Przegrana na stadionie Osasuny nie takiej Barcelonie już się zdarzała. To zdecydowanie najgorszy mecz pod wodzą Flicka i porażka idzie całkowicie na jego konto" - napisał na X Tomasz Jastrzębski (FCBarca.com).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego
Dziennikarz dodał, że Hansi Flick dokonał najgorszego z możliwych wyborów, jeśli chodzi o rotowanie składem. "Mając wcześniej mecz z Getafe, a później z Young Boys (oba u siebie), wyjazd do Pampeluny był najgorszym z tych trzech spotkań na rotacje" - skwitował.
"Szczęsny subito! (z hiszp. "zaraz Szczęsny" - przyp. red.)" - skomentował Michał Pol (Kanał Sportowy), odnosząc się do sytuacji, w której Inaki Pena dał się ośmieszyć zawodnikowi Osasuny.
"W tygodniu jak byłem w Pamplonie czuć było atmosferę czegoś wielkiego. Piłkarze napakowani i pewni siebie, kibice z nadziejami. Na taki wieczór czekali bardzo długo. El Sadar jest magiczny. Zasłużone zwycięstwo Osasuny. Pamplona dzisiaj długo nie zaśnie" - to z kolei wpis Daniela Sobisa (Eleven Sports).
"Budimir 3-1! Co za mecz Osasuny. Co za katastrofa Blaugrany. Nie rozumiem wprowadzenia defensywnego Casado za Lewandowskiego" - skrytykował Flicka Marcin Malawko (Watch Ekstraklasa).
"I mówi (Flick - przyp. red.), że niektórzy zawodnicy potrzebowali odpoczynku. A przecież pamiętamy, że w wielu spotkaniach taki Yamal grał do samego końca, nawet pomimo wyników takich jak 7-0" - podsumował Malawko.
"Czwarty gol dla Osasuny był bramką nr 1000 straconą przez drużyny, w których grał Lewandowski w 1009 meczach z jego udziałem" - zauważył Wojciech Frączek.