Seria wygranych w La Lidze zaostrzyła apetyty kibiców Barcelony na odzyskanie po roku mistrzostwa Hiszpanii. Drużyna Hansiego Flicka musi także pamiętać, że wkrótce czeka ją kolejne spotkanie w Lidze Mistrzów. Stąd też trener na potyczkę, z bardzo niebezpieczną przede wszystkim u siebie, Osasuną postanowił namieszać w składzie.
Efekty były słabe, a wręcz tragiczne. Gracze z Pampeluny zwietrzyli swoją szansę i fakt, że między słupkami gości stoi dość chimeryczny Inaki Pena. Gdy do tego dodamy niemal bezzębność w ofensywie lidera La Ligi, to nie może dziwić fakt, że w 1. połowie to miejscowi dominowali.
Osasuna potrzebowała osiemnastu minut, aby napocząć rywala. Bryan Zaragoza otrzymał piłkę z lewej strony i dośrodkował. Do piłki doszedł Ante Budimir i uderzeniem głową z pięciu metrów pokonał Penę!
Piłkarze Flicka nie byli w stanie odpowiedzieć, a po dziesięciu minutach otrzymali drugi cios. Wówczas, po prostopadłym zagraniu, Zaragoza znalazł się w sytuacji sam na sam z Peną, spokojnie minął bramkarza i uderzył do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Do końca 1. połowy goście niewiele potrafili zdziałać. To Osasuna mogła podwyższyć wynik. W przerwie w Barcelonie nie doszło do zmian. Goście zaczęli atakować. W 53. minucie Jules Kounde zagrał do Roberta Lewandowskiego, Sergio Herrera wyczuł intencje Polaka i sparował strzał z ok. dziesięciu metrów.
Chwilę później golkiper z bohatera stał się antybohaterem. Źle podawał do partnera, piłkę przed polem karnym przejął Gerard Martin. Po chwili z dystansu uderzał Pau Victor. Źle trafił w piłkę, ale ta wpadła do bramki. Fatalnie w tej sytuacji zachował się bramkarz miejscowych.
Herrera podał tlen Barcelonie, która ruszyła po drugiego gola. To jednak Osasuna mogła trafić po raz trzeci, kiedy w 63. minucie Gerard Martin wyłożył piłkę... Budimirowi. Strzał napastnika z pola karnego przeleciał obok słupka. W odpowiedzi, trzy minuty później, Ferran Torres w sytuacji sam na sam pozwolił się zrehabilitować Herrerze za popełniony błąd w 53. minucie.
W 70. minucie z boiska zszedł Robert Lewandowski, który nie powiększył swojego dorobku bramkowego. Kilkadziesiąt sekund później sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po kontrze w polu karnym sfaulowany został Budimir. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał szansę, uderzając do bramki z jedenastu metrów.
Przegrywając dwoma golami, Barcelona nie była w stanie wiele zdziałać. To Osasuna mogła trafić po raz czwarty, kiedy w 83. minucie uderzał Raul Garcia, Inaki Pena popisał się bardzo dobrą interwencją. Chwilę później przed polem karnym piłka spadła pod nogi Abela Bretonesa, a ten potężnie uderzył w kierunku bramki Peny, a po chwili utonął w objęciach kolegów.
Drużyna z Pampeluny w 89. minucie dała się zaskoczyć gościom. Z ok. 19 metrów uderzył Yamal i piłka przy słupku znalazła się w bramce! Goście do końca walczyli o odrobienie strat, w doliczonym czasie Ferran Torres uderzył w słupek.
Osasuna dowiozła dwubramkowe prowadzenie. FC Barcelona straciła pierwsze punkty w sezonie La Ligi. Przegrała w Pampelunie po raz pierwszy od 2012 roku.
CA Osasuna - FC Barcelona 4:2 (2:0)
1:0 - Ante Budimir 18'
2:0 - Bryan Zaragoza 28'
2:1 - Pau Victor 53'
3:1 - Ante Budimir (k.) 72'
4:1 - Abel Bretones 85'
4:2 - Lamine Yamal 89'
Składy:
CA Osasuna: Sergio Herrera - Jesus Areso (84' Jorge Herrando), Alejandro Catena, Flavien-Enzo Boyomo, Juan Cruz (84' Nacho Vidal) - Pablo Ibanez, Lucas Torro, Aimar Oroz - Ruben Garcia (59' Ruben Pena), Ante Budimir (77' Raul Garcia), Bryan Zaragoza (77' Abel Bretones).
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Sergi Domínguez (85' Hector Fort), Pau Cubarsi, Gerard Martin (70' Alex Balde) - Pablo Torre (59' Raphinha), Eric Garcia - Ferran Torres, Pedri, Pau Victor (59' Lamine Yamal) - Robert Lewandowski (70' Marc Casado).
Żółte kartki: Ibanez, Zaragoza (Osasuna) oraz Dominguez, Pedri (Barcelona).
Sędzia: Guillermo Cuadra.