Liga Mistrzów: Bezbarwnie w Bergamo. Szaleństwo we Francji i Madrycie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Florencia Tan Jun / Na zdjęciu: radość piłkarzy Atletico Madryt
Getty Images / Florencia Tan Jun / Na zdjęciu: radość piłkarzy Atletico Madryt
zdjęcie autora artykułu

Pierwsza kolejka fazy ligowej Ligi Mistrzów sezonu 2024/2025 już w całości za nami. Ze zwycięstwa mogli cieszyć się m.in. piłkarze Atletico Madryt i absolutni debiutanci w rozgrywkach - gracze Stade Brestois 29.

Jeśli wziąć pod uwagę lokaty zajmowane przez poszczególne drużyny w poprzednim sezonie, to w tej serii los skojarzył ze sobą całkiem ciekawe pary, w których raczej trudno było o wskazanie faworyta bez głębszego zastanowienia. Na przykład czwarty zespół Bundesligi - RB Lipsk udał się do Madrytu na starcie z Atletico, a w Bergamo spotkali się triumfator Ligi Europy 2024 Atalanta i wicemistrz Anglii - Arsenal.

A obok tego wszystkiego mieliśmy też absolutny debiut w Champions League. Drużyna Stade Brestois 29, która w maju cieszyła się z pierwszego w historii podium Ligue 1 podejmowała mistrza Austrii, drużynę Sturmu Graz, ale nie u siebie, a w oddalonym o ponad 100 kilometrów Guingamp, gdyż ponad stuletni Stade Francis-Le Blé nie spełnia wymogów UEFA.

Dla drużyny "Piratów" oraz jej kibiców to i tak było wielkie święto. Co istotne, zakończone zwycięstwem. W 23. minucie prowadzenie drużynie z Brest dał Hugo Magnetti. Z kolei tuż przed przerwą Edmilson Fernandes zaliczył trafienie samobójcze i w ten sposób ekipa z Austrii doprowadziła do remisu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Jedenaście minut po przerwie Stade Brestois 29 ponownie było o jednego gola przed rywalem. Ładne, kilkudziesięciometrowe dośrodkowanie w pole karne do Ludovica Ajorque, ten zagrał głową do Abdullaha Simy, który odpowiednio się zastawił, przepchnął i strzałem lewą nogą z kilku metrów pokonał Kjella Scherpena.

Emocji nie brakowało także na Estadio Wanda Metropolitano w Madrycie. Tam już w czwartej minucie zrobiło się cicho, bo Benjamin Sesko po podaniu Loisa Opendy zdobył gola dla gości z Lipska. Z kolei chwilę przed upływem drugiego kwadransa spotkania precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony Marcosa Llorente na bramkę zamienił Antoine Griezmann, którego obrońcy niemieckiej drużyny zostawili chwilę bez opieki.

W drugiej połowie jedni i drudzy szukali kolejnych trafień z nieco mniejszą zawziętością niż w pierwszej, co nie znaczy, że brakowało okazji bramkowych. Kiedy już oswajaliśmy się z myślami o podziale punktów, Griezmann miękko dośrodkował w pole karne, a Jose Maria Gimenez głową skierował piłkę do siatki i dał zwycięstwo ekipie trenera Diego Simeone.

Zacieraliśmy sobie też ręce na mecz Atalanty z Arsenalem, ale tu postronni kibice chyba byli najbardziej rozczarowani. Na Stadio Atleti Azzurri d'Italia w Bergamo gole nie padły. Najbliżej tego wyczynu był w 51. minucie Mateo Retegui, który wykonywał rzut karny. Jednak zarówno jego strzał, jak i dobitkę obronił David Raya.

Stade Brestois 29 - Sturm Graz 2:1 (1:1) 1:0 - Hugo Magnetti 23' 1:1 - Edmilson Fernandes 45+1' - sam. 2:1 - Abdullah Sima 56'

Atletico Madryt - RB Lipsk 2:1 (1:1) 0:1 - Benjamin Sesko 4' 1:1 - Antoine Griezmann 28' 2:1 - Jose Maria Gimenez 90'

Atalanta BC - Arsenal FC 0:0

Źródło artykułu: WP SportoweFakty