To aż nieprawdopodobne. Wiadomo, Wisła Kraków ma jeszcze w zanadrzu dwa mecze zaległe, natomiast w obecnej formie kibice tego zespołu nie mają prawa myśleć pozytywnie.
"Biała Gwiazda" w siedmiu meczach zdobyła zawrotną liczbę sześciu punktów, wygrywając zaledwie raz. Strata do Bruk-Betu Termaliki Nieciecza wynosi w tym momencie... 19 punktów. Przepaść. Kosmos. A przecież przed sezonem to raczej Wisła była wymieniana w gronie kandydatów do awansu, nie Termalica.
Wtorkowa przegrana w Łodzi na pewno nie poprawi sytuacji. - Gratulacje dla ŁKS-u. Myślę, że w pierwszej połowie byli zespołem lepszym, w drugiej chcieliśmy odwrócić losy spotkania, widziałem energię u zawodników, ale trzecia stracona bramka przesądziła o wszystkim. Jedyny pozytyw to to, że do końca graliśmy, chcąc zdobyć bramkę, co nam się finalnie udało, natomiast zastanawiające jest to, ile potrzebujemy sytuacji, ile razy musimy wejść w pole karne, dośrodkować, żeby strzelić gola - mówił trener Kazimierz Moskal na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarnego gola z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!
- Moim zdaniem ŁKS był lepszy, bardziej agresywny i zdeterminowany, natomiast to jest też odpowiedzialność. Jeśli kryję zawodnika, to muszę z nim być do końca i zrobić wszystko, żeby uchronić się przed stratą bramki. My tracimy gole zdecydowanie za łatwo, nie tylko w tym meczu - denerwował się trener Wisły.
- Nie tak miało to wyglądać. Nie wiem jeszcze co, ale musimy coś zmienić, bo tak dalej być nie może. Na dziś wygląda to nie najlepiej, przede wszystkim brakuje nam punktów i trzeba dobrze się zastanowić, co dalej - powiedział trener Moskal.
Zresztą o fatalnej grze Wisły w pierwszej połowie najlepiej świadczy fakt, że już w 40. minucie trener Moskal zdecydował się na podwójną zmianę i z boiska zeszli Piotr Starzyński oraz Patryk Gogól.
- To były zmiany taktyczne, ponieważ mieliśmy inne założenia i oczekiwałem innej gry od tych zawodników. Niezbyt często zdarza mi się zmieniać zawodników przed przerwą, ale tu uznałem, że przy wyniku 0:2 trzeba było szybciej reagować - przyznał szkoleniowiec.
Jeszcze nie tak dawno rozdawała karty w ekstraklasie i zajęcie miejsca innego niż pierwsze było porażką klubu. Podskakiwała nawet drużynom euro Czytaj całość