Papszun nie skupia się na rywalizacji z Feio. "Nie ma znaczenia"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun

Marek Papszun i Goncalo Feio kiedyś współpracowali w Rakowie Częstochowa, a w niedzielę (15 września) staną po przeciwnych stronach barykady. Trener Rakowa nie skupia się jednak na rywalizacji ze swoim byłym asystentem.

Zanim Goncalo Feio trafił do Legii Warszawa, pracował m.in. w Rakowie Częstochowa. Tu był asystentem Marka Papszuna. I choć był chwalony za swój warsztat, to w 2022 roku postanowił odejść z klubu. Oficjalnym powodem była chęć rozpoczęcia pracy na własny rachunek. Dwa miesiące po odejściu został pierwszym trenerem II-ligowego wówczas Motoru Lublin.

Niedzielny mecz w Warszawie będzie ich drugim spotkaniem, gdy staną przeciwko sobie. W pierwszym górą był Papszun, którego Raków w Pucharze Polski pokonał Motor 3:0. Jednak dla trenera częstochowskiego zespołu rywalizacja z byłym asystentem nie jest dodatkowym wyzwaniem.

- To nie ma dla mnie większego znaczenia, kto jest po drugiej stronie. Najważniejsza jest drużyna i przygotowanie do meczu. Personalnie nie odbieram rywalizacji jako trener na trenera, a jako klub na klub - powiedział Papszun.

ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Rośnie kolejna gwiazda FC Barcelony?

Piłkarze PKO Ekstraklasy wracają do gry po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej. Ten czas w Rakowie poświęcono na wdrożenie nowych graczy.

- Staraliśmy się ten czas maksymalnie wykorzystać. Myślę, że dobrze pracowaliśmy. Jedyny taki mankament to to, że nie mieliśmy wszystkich zawodników do dyspozycji. To dziesięciu graczy: pięciu reprezentantów i pięciu kontuzjowanych. Kadrowicze wrócili jednak w pełni zdrowia i trenowaliśmy w pełnym składzie - dodał Papszun.

To będzie nasze drugie spotkanie. Bo pierwsza nasza rywalizacja była w Pucharze Polski w Lublinie, gdzie wygraliśmy 3:0.

Legia zagra z Rakowem w niedzielę (15 września), a początek meczu wyznaczono na godzinę 17:30.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty