Liga Narodów. Szok w Paryżu. Francuzi nie wiedzieli, co się dzieje

Getty Images / Jonathan Moscrop / Contributor / Na zdjęciu: Kylian Mbappe
Getty Images / Jonathan Moscrop / Contributor / Na zdjęciu: Kylian Mbappe

Francuzi strzelili gola w 13. sekundzie, ale później nie mieli już powodów do radości. Włosi byli bardzo konkretni i finalnie wygrali 3:1 na Parc des Princes w hicie 1. kolejki Ligi Narodów.

Można sobie tylko wyobrazić, co myślał w 13. sekundzie selekcjoner Włochów Luciano Spalletti. Zagapił się Giovanni Di Lorenzo, stracił piłkę na własnej połowie na rzecz Bradleya Barcoli, a ten skorzystał z prezentu i dał Francuzom prowadzenie. To najszybciej zdobyta bramka w historii Ligi Narodów.

Problem "Trójkolorowych" polegał jednak na tym, że nie poszli za ciosem. Po kilku minutach Włosi powinni wyrównać, ale w idealnej sytuacji w poprzeczkę strzelił Davide Frattesi. Tylko on wie, dlaczego piłka nie znalazła się w siatce. W końcu jednak przyjezdni odpowiedzieli - i to po fenomenalnej akcji. Federico Dimarco zagrał na klepkę z Sandro Tonalim i oddał świetny strzał z powietrza. Mike Maignan mógł tylko podziwiać.

To po prostu dobrze się oglądało. Raz inicjatywę mieli jedni, za chwilę drudzy. Akcje oskrzydlające, środkiem, wysoki pressing. Futbol w najlepszym wydaniu, choć oczywiście czasami zdarzały się przestoje.

Francuzi dali się zdominować na własnym stadionie. A druga połowa to był już po prostu koncert Włochów. Spotkanie toczyło się na ich warunkach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!

Ponadto gospodarze popełnili strasznie dużo błędów, jak choćby w 51. minucie, gdy Youssouf Fofana podawał w poprzek boiska na własnej połowie, a więc wbrew jakimkolwiek podstawom gry w piłkę nożną. Włosi natychmiast to wykorzystali i z gola cieszył się Frattesi. Wynik ustalił na nieco ponad kwadrans przed końcem Giacomo Raspadori. To było cudowne przyjęcie piłki w polu karnym, po którym William Saliba został ograny niczym nieopierzony młodzieżowiec i Maignan nie miał nic do powiedzenia.

Włochom należą się słowa uznania, bo podnieść się po stracie gola w pierwszej akcji meczu, w dodatku na dość gorącym stadionie w Paryżu nie jest prostą sprawą.

Po trzeciej bramce to była już totalna kontrola. Francja nie była w stanie nic zrobić i trudno tu nawet mówić o nerwowej końcówce.

Francja - Włochy 1:3 (1:1)
1:0 Bradley Barcola 1'
1:1 Federico Dimarco 30'
1:2 Davide Frattesi 51'
1:3 Giacomo Raspadori 74'

Składy:

Francja: Mike Maignan - Jonathan Clauss (78' Jules Kounde), Ibrahima Konate, William Saliba, Theo Hernandez - Michael Olise (58' Ousmane Dembele), Youssouf Fofana (58' Manu Kone), N'Golo Kante (77' Warren Zaire-Emery), Antoine Griezmann (77' Marcus Thuram), Bradley Barcola - Kylian Mbappe.

Włochy: Gianluigi Donnarumma - Andrea Cambiaso, Giovanni Di Lorenzo, Alessandro Bastoni, Riccardo Calafiori (71' Alessandro Buongiorno), Federico Dimarco (80' Marco Brescianini) - Davide Frattesi (62' Destiny Udogie), Samuele Ricci, Sandro Tonali, Lorenzo Pellegrini (46' Giacomo Raspadori) - Mateo Retegui (81' Moise Kean).

Żółte kartki: Kone (Francja) oraz Retegui (Włochy).

Sędzia: Sandro Schärer (Szwajcaria).

*

Belgia - Izrael 3:1 (1:1)
1:0 Kevin De Bruyne 21'
1:1 Timothy Castagne (s.) 36'
2:1 Youri Tielemans 48'
3:1 Kevin De Bruyne (k.) 52'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Belgia 1 1 0 0 3:1 3
2 Włochy 1 1 0 0 3:1 3
3 Izrael 1 0 0 1 1:3 0
4 Francja 1 0 0 1 1:3 0

CZYTAJ TAKŻE:
Ależ pech! Reprezentant Polski musi opuścić zgrupowanie
Niechciany bohater. Oto, co mówią w Rzymie o Zalewskim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty