FC Barcelona nie zwalnia w La Lidze. W sobotę wykorzystała mecz przeciwko Realowi Valladolid do odniesienia już czwartego zwycięstwa z rzędu. Przeciwnik Dumy Katalonii rozpoczął sezon od pokonania Espanyolu, ale to jak dotąd jedyna jego wygrana.
Blaugrana od początku meczu przeprowadzała ataki w kierunku bramki Karla Heina. W 4. minucie zapachniało prowadzeniem po podaniu Lamine'a Yamala. Możliwość oddania uderzenia miał Robert Lewandowski, ale ostatecznie zrobił to Dani Olmo. Nowy pomocnik FC Barcelony pomylił się nieznacznie.
W 20. minucie drużyna Hansiego Flicka przestała ostrzegać przeciwnika, a zdobyła wyczekiwanego w Barcelonie gola na 1:0. To Raphinha znalazł sposób na pokonanie Karla Heina. Piłka znalazła się u Brazylijczyka po dograniu Paua Cubarsiego. Od tego momentu FC Barcelona mogła pilnować zasłużonego prowadzenia, ale wolała nadal atakować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W 24. minucie meczu było już 2:0, a z gola cieszył się tym razem Robert Lewandowski. Polak umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców La Ligi dzięki czwartemu trafieniu w sezonie. Polak dostał podanie od Lamine'a Yamala, po czym reszta należała już do niego. Robert Lewandowski uniknął spalonego, utrzymał się na nogach i pokonał uderzeniem Karla Heina.
Dopiero w 37. minucie zrobiło się gorąco kibicom oraz piłkarzom z Barcelony. Akcja Realu mogła zakończyć się golem kontaktowym, gdyby nie interwencja Marca-Andrego ter Stegena po strzale osamotnionego Raula Moro. W odpowiedzi Dani Olmo po raz drugi w meczu ostemplował słupek.
Przed przerwą padła jeszcze bramka na 3:0 dla Dumy Katalonii. W czasie doliczonym gospodarze mieli rzut rożny po zablokowanym strzale z rzutu wolnego Roberta Lewandowskiego. FC Barcelona przekuła ten stały fragment gry w kolejnego gola. Najlepiej w polu karnym Realu zachował się Jules Kounde.
Robert Lewandowski nie zaspokoił apetytu jednym golem i w 57. minucie strzelił w słupek. Tym samym nie Polak, a Raphinha skompletował dublet w 64. minucie. W gąszczu zawodników w polu karnym Realu było dużo przypadku, a najbardziej przytomnie zachował się tam Brazylijczyk. Nabrał on zresztą takiego rozpędu, że w 72. minucie miał już na koncie hat-tricka po uderzeniu na 5:0.
FC Barcelona nie miała litości dla katastrofalnie broniącego przeciwnika. W 82. minucie Dani Olmo przerwał niemoc strzelecką i oddał strzał do siatki. Nowy pomocnik Blaugrany dostał podanie od Raphinhi, a następnie wtargnął w pole karne obok obrońcy i dołożył gola na 6:0. Za ustalenie wyniku na 7:0 odpowiadał zmiennik Ferran Torres w 85. minucie po trzeciej asyście Raphinhi.
Już po przerwie reprezentacyjnej FC Barcelona ma zamiar kontynuować zwycięską serię w wyjazdowym meczu przeciwko Gironie. Z kolei Real Valladolid zagra z Celtą Vigo.
FC Barcelona - Real Valladolid 7:0 (3:0)
1:0 - Raphinha 20'
2:0 - Robert Lewandowski 24'
3:0 - Jules Kounde 45'
4:0 - Raphinha 64'
5:0 - Raphinha 72'
6:0 - Dani Olmo 82'
7:0 - Ferran Torres 85'
Składy:
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Jules Kounde, Pau Cubarsi (61' Sergi Dominguez), Inigo Martinez, Alex Balde - Dani Olmo (83' Pablo Torre), Marc Casado (61' Eric Garcia), Pedri (61' Fermin Lopez) - Lamine Yamal, Robert Lewandowski, Raphinha
Real: Karl Hein - Luis Perez, Javi Sanchez, Eray Comert, Lucas Rosa - Ivan Sanchez (62 Mario Martin), Stanko Jurić, Kike Perez (88' Enzo Boyomo), Raul Moro (88' Victor Meseguer) - Selim Amallah (56' Chuky San Jose), Marcos Andre (56' Juan Latasa)
Żółte kartki: Sanchez, K. Perez, Martin (Real)
Sędzia: Isidro Diaz de Mera Escuderos
Tabela La Ligi:
Czytaj także: "Musi się nauczyć". Guardiola nie gryzł się w język ws. Haalanda
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską