Nie takiej informacji spodziewali się wszyscy fani Wojciecha Szczęsnego. W letnim okienku transferowym odbyła się prawdziwa saga związana z Polakiem. 34-latek tak naprawdę został wyrzucony z Juventusu i musiał szukać nowego klubu.
Łączony był z wieloma drużynami. W lidze włoskiej mówiło się o Monzie, w Premier League o powrocie do Arsenalu. Polak miał także otrzymywać lukratywne oferty z Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie żadnej z tych opcji nie wybrał i 27 sierpnia ogłosił zakończenie swojej kariery sportowej.
O takim ruchu mówiono już od dłuższego czasu. Sam Szczęsny też nie ukrywał, że robi się coraz to starszy. Początkowo mówił o zaprzestaniu gry dla reprezentacji Polski, ale jak się okazało, buty na korek odwiesił także w piłce klubowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
Po tej decyzji Szczęsny był rozchwytywany przez wielu dziennikarzy i mediów sportowych. M.in. portal Meczyki opublikował swój materiał z byłym już piłkarzem. W nim Mateusz Święcicki zapytał byłego bramkarza o to, kogo widzi jako swojego następcę w reprezentacji Polski.
- Nie chcę stawiać selekcjonera w niezręcznej sytuacji, ale uważam, że najlepszy polski bramkarz nie został powołany. Nie chcę jednak mówić, że Kamil Grabara to najlepszy bramkarz, ale on ma potencjał, by być zdecydowanie lepszy od reszty. Ma potencjał, by być bramkarzem światowej klasy - powiedział bez zastanowienia Szczęsny.
Kamil Grabara dał się poznać nie tylko dzięki swoim wybitnym umiejętnościom bramkarskim, ale także z ciętego języka i tego, że zawsze mówi to, co myśli na każdy temat. Być może przez to był i jest pomijany przez selekcjonerów reprezentacji Polski. 25-latek do tej pory zanotował jeden mecz z orzełkiem na piersi. Było to 1 czerwca 2022 roku w spotkaniu z Walią, gdy selekcjonerem był Czesław Michniewicz.
Od początku swojej pracy Probierz nie powoływał Grabary. Na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji Polski wśród czterech bramkarzy znaleźli się Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek i Łukasz Skorupski.
Zadziwiający to może być ruch selekcjonera kadry, ponieważ Kamil Grabara wybitnie zaprezentował się w debiucie w niemieckiej Bundeslidze. Jego Wolfsburg co prawda przegrał 2:3 z Bayernem, jednak porażka byłaby o wiele większa, gdyby nie postawa Polaka. To nie umknęło uwadze dziennikarzy i "Kicker" wybrał Grabarę do "jedenastki" kolejki.
Zobacz także:
Zostali na starych śmieciach. Kadrowicze muszą walczyć o swoje
Legia straci gwiazdę? Media: Jest zgoda na transfer