"Mówi się o nim dużo". Ratunek dla kadry Polski prosto z USA

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Shaun Clark / Na zdjęciu: Mateusz Bogusz
Getty Images / Shaun Clark / Na zdjęciu: Mateusz Bogusz
zdjęcie autora artykułu

W MLS ma więcej goli niż Leo Messi. Mateusz Bogusz w końcu dostał powołanie do reprezentacji i od razu może w niej sporo namieszać. - Jest innym zawodnikiem niż reszta - chwali go w rozmowiie z WP SportoweFakty Janusz Michallik, ekspert stacji EPSN.

Aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz Mateusz Bogusz ma szansę zadebiutować w reprezentacji. 23-latek w tym sezonie wystrzelił z formą. Jest jedną z największych gwiazd Major League Soccer, a strzelał w tym roku nawet więcej niż Leo Messi. I wcale nie jest napastnikiem, lecz pomocnikiem.

- Mówi się o nim dużo. Oczywiście, nie jest taką gwiazdą jak Messi, ale jest jednym z odkryć sezonu. Strzela bardzo dużo jak na pomocnika, on gra w systemie 4-3-3 z boku w Los Angeles FC, które jest jednym z głównych kandydatów do wygrania ligi - mówi nam Janusz Michallik, były reprezentant Stanów Zjednoczonych, a obecnie dziennikarz m.in. ESPN.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Nieoczywista eksplozja talentu

Jednak trzeba oddać prawdzie, że niewiele zapowiadało się na to, że Bogusz tak wystrzeli z formą. Wychowanek Ruchu przeniósł się do Leeds United w 2019 roku, ale nie był w stanie przebić się do pierwszego składu. Większość czasu spędzał na wypożyczalniach w mizernych hiszpańskich klubach.

W marcu 2023 roku kupiło go jednak Los Angeles FC, czołowy klub w Stanach Zjednoczonych. Początki nie wskazywały na to, że Bogusz przebije się do czołówki ligi. W tym roku jednak w MLS strzelił 13 goli. We wszystkich rozgrywkach ma ich aż 17, a dołożył do tego siedem asyst, mimo że jest pomocnikiem. Z Polaków więcej bramek w 2024 roku zdobyli tylko Robert Lewandowski (21) i Krzysztof Piątek (19).

Mimo wszystko Bogusz nie zyskał uznania Michała Probierza i nie znalazł się w kadrze na Euro 2024. Od trzech miesięcy notuje jednak taką formę, że załapałby się nawet do silniejszych reprezentacji niż nasza. Zaliczył serię 11 meczów z bramką lub asystą.

- Mateusz teraz nie pozostawił Probierzowi wyboru - zauważa nasz rozmówca. - Wiadomo, trener mógł zawsze postąpić inaczej, ale nie byłoby to logiczne. Jest w rytmie meczowym, ma formę. Trzeba pamiętać, że wielu innych naszych kadrowiczów dopiero wchodzi w sezon, a część z nich nawet nie gra w klubach - tłumaczy.

To może dać reprezentacji Polski

Mateusz Bogusz to bardzo ciekawe gracz, którego reprezentacja Polski przez długi czas nie miała. Może doskonale wypełnić lukę w pomocy.

- To bardzo wszechstronny zawodnik. Może grać naprawdę dobrze na kilku pozycjach. W tym roku po raz pierwszy wystąpił jako napastnik i sprawdził się w roli fałszywej dziewiątki. Potrafi grać na boku, pod napastnikiem, a nawet w środku pola. Jest innym zawodnikiem niż reszta, która będzie podwieszona pod Robertem Lewandowskim - ocenia ekspert. Opowiada o tym, że Piotr Zieliński, Kacper Urbański czy Sebastian Szymański to zawodnicy bardziej techniczni, kreatywni. Z kolei Bogusz to piłkarz bardziej siłowy, który umie strzelać z dystansu, woleja czy piękne bramki z rzutu wolnego. Stałe fragmenty gry to kolejna jego mocna strona. Takiego zawodnika reprezentacja Polski po prostu dawno nie miała.

- To zawodnik, który umie zarówno pracować w ataku, jak i w obronie. Potrafi wybiegać mecz przez 90 minut i można go wcisnąć w kilka miejsc - tłumaczy Michallik.

Czy można spodziewać się tego, że Mateusz Bogusz już na swoim debiutanckim zgrupowaniu zagra w pierwszym składzie? Mecze ze Szkocją oraz Chorwacją odbędą się 5 i 8 września. Tymczasem spora część pomocników naszej kadry w klubach po prostu nie gra. Gracza Los Angeles FC ten problem nie dotyczy. - Nie chcę powiedzieć, że to zawodnik, który musi grać od początku. Jeżeli jednak wyjdzie, to nie powinniśmy być tym zdziwieni. Ze swoją charakterystyką może kapitalnie pasować na mocnych fizycznie Szkotów. Obserwuję go w Stanach Zjednoczonych i gra świetnie, ale musi udowodnić swoją wartość i się odnaleźć w zespole - tłumaczy nasz rozmówca.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Wielki nieobecny w kadrze. "Nie powołuje się go, żeby nie zepsuć atmosfery"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty