To było bardzo interesujące spotkanie z perspektywy polskich kibiców. Kamil Grabara zadebiutował między słupkami w Bundeslidze, a od pierwszej minuty starcia z Bayernem Monachium wystąpił także Jakub Kamiński.
Drugi z wymienionych zagrał w pełnym wymiarze czasowym i nie ustrzegł się błędów. W 65. minucie Kamiński golem samobójczym pokonał Grabarę. VfL Wolfsburg w pierwszej kolejce poniósł porażkę 2:3.
Kamiński po zakończeniu spotkania przyznał, że przegrana z Bayernem była bolesna. Skrzydłowego "Wilków" przez kamerą Viaplay przepytywał były reprezentant Polski, Artur Wichniarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
- Pierwsza połowa nie była na takim poziomie, jakbyśmy chcieli. Bayern nas troszkę zdominował, ale cieszę się, bo druga połowa była naprawdę świetna w naszym wykonaniu. Na końcu nie zgarniamy trzech punktów i to nas boli. Tych bramek mogliśmy uniknąć. Gdy się prowadzi z Bayernem, wiadomo, że oni będą nacierać. Gdyby się przegrało 4-5, to można byłoby spuścić głowę i powiedzieć, że to nie był nas mecz. Przez 90 minut próbowaliśmy walczyć jak równy z równym i niestety się nie udało - podsumował.
22-latek przyznał wprost, że jego celem jest powrót do kadry narodowej. Kamiński może być opcją dla Michała Probierza na lewe wahadło. Właśnie na tej pozycji trener VfL Wolfsburg zaczął wystawiać prawonożnego piłkarza.
- Taka była taktyka trenera i nie ukrywamy też, że mamy problemy kadrowe, stąd ta moja pozycja. Chciałem dać maxa. Nie ma co narzekać, tylko trzeba zbierać minuty. Wcześniejszy sezon nie był dla mnie dobry. Mam nadzieję, że dobre przygotowania gdzieś zaprocentują w lidze. Muszę patrzeć do przodu - uzupełnił Kamiński.
Czytaj więcej:
[WIDEO]Grabara chciał ratować sytuację. Kamiński strzelił mu "swojaka"