Ajax Amsterdam pewnie pokonał 4:1 (2:1) Jagiellonię Białystok w wyjazdowym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy i przed rewanżem na własnym stadionie wydaje się być spokojnym o awans. Mimo to trener Francesco Farioli podczas konferencji prasowej przestrzegał przed świętowaniem. - Mamy sporą przewagę. Musimy jednak być gotowi, że rywal wyjdzie u nas z nastawieniem "nie mamy nic do stracenia" - powiedział.
- To był pozytywny występ z naszej strony, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę trudny początek. Była dobra reakcja drużyny, szybko wyrównaliśmy i zmieniliśmy dynamikę spotkania. Mieliśmy kontrolę i mogliśmy wygrać wyżej - zauważył 35-latek.
Efektowne zwycięstwo Ajaksu wydaje się tym bardziej wartościowe, że to Jagiellonia jako pierwsza strzeliła gola w tym meczu. - W futbolu wiele zależy od utrzymania momentu. My źle zaczęliśmy, ale szybko wyrównaliśmy i przejęliśmy kontrolę. Widać to również po tym, że jak ostatnich minutach nieco osłabliśmy w grze to od razu rywale doszli do trzech sytuacji bramkowych - podkreślił Farioli.
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie
Mimo pewnej wygranej Ajaksu z Jagiellonią Farioli nie szczędził pochwał Jagiellonii. Zapytany przez jednego z dziennikarzy o wyróżnienie najlepszego jej gracza nie chciał jednak odpowiedzieć konkretnie. - Kilku piłkarzy było naprawdę dobrych. 4-5 zawodników mi zaimponowało - podkreślił.
- Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu i mieliśmy sporo respektu dla Jagi. Wiedzieliśmy, że nie przypadkiem zdobyła mistrzostwo Polski. Na ten mecz przygotowała też coś innego niż dotąd: zmieniła strukturę w defensywie i zmodyfikowała pressing. Dostosowała taktykę konkretnie pod nas. Przeciwnicy starali się sprawić nam problemy, ale moi piłkarze zdołali się temu przeciwstawić i dobrze sobie poradzili - podsumował Włoch.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Trener Jagiellonii skomentował dotkliwą porażkę z Ajaxem