Grał w Polsce, walczy z Wisłą Kraków w Europie. "Nic nie jest rozstrzygnięte"

Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Robert Pich
Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Robert Pich

Wisła Kraków w czwartek mierzy się ze Spartakiem Trnawa w rewanżowym starciu el. Ligi Konferencji (godz. 20.30). - Jeżeli Wisła strzeliłaby jako pierwsza gola, to mecz stałby się otwarty i może się wydarzyć cokolwiek - mówi Robert Pich ze Spartaka.

Zespół Wisły Kraków walczy w czwartkowy wieczór o pozostanie w europejskich pucharach. Krakowianie podejmą słowacki Spartak Trnawa w rewanżowym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji. W pierwszym spotkaniu "Biała Gwiazda" przegrała w Trnawie 1:3.

- Ta rywalizacja nie jest jeszcze rozstrzygnięta - zastrzega jednak piłkarz rywali Wisły, doskonale znany z polskich boisk Robert Pich.

35-letni pomocnik trafił do ekipy z Trnawy tego lata. Wcześniej rywalizował na Cyprze, a w swojej karierze bronił barw m.in. polskich klubów: Śląska Wrocław i Legii Warszawa. Dlatego Słowak doskonale zna realia polskiej piłki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

- Musimy wyjść na pierwszą połowę w Krakowie skoncentrowani, by nie stracić jakiejś głupiej bramki. Jeżeli bowiem Wisła strzeliłaby jako pierwsza gola, to mecz stałby się bardzo otwarty i może się potem wydarzyć cokolwiek. Wierzę, że będziemy gotowi i nie popełnimy takich błędów, jak w pierwszym spotkaniu - podkreśla Pich w rozmowie z nami.

Pich: Kibice będą napędzać Wisłę

Doświadczony pomocnik nie był zaskoczony tym, jak Wisła zaprezentowała się w pierwszym meczu w Trnawie.

- Ten pierwszy mecz wyglądał tak, jak sobie wyobrażaliśmy. Po odwołaniu rzutu karnego na początku meczu trochę Wisła "odżyła". Po naszym błędzie strzeliła bramkę. To była dla nas niekomfortowa sytuacja, ale dobrze na nią zareagowaliśmy. W drugiej połowie trochę zmieniliśmy strategię taktyczną. Ta szybko strzelona bramka po przerwie też nam pomogła, bo potem mieliśmy mecz bardziej pod kontrolą. Strzeliliśmy trzy gole, a mieliśmy jeszcze świetną sytuację na czwartego - przypomina Pich.

Słowak nastawia się na to, że w rewanżu trybuny stadionu w Krakowie dadzą przyjezdnym "popalić".

- Ta rywalizacja na pewno nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Chcieliśmy u siebie wygrać przekonująco i zagrać bardzo ofensywnie, bo wiemy, że ten drugi mecz w Krakowie będzie bardzo trudny. Kibice będą Wisłę napędzać na ich stadionie. Szkoda, że nie strzeliliśmy tej czwartej bramki u siebie, bo to mogłoby nam bardzo pomóc w dwumeczu. A tak, sytuacja będzie otwarta - stwierdza.

"Wisła Kraków powinna grać w Ekstraklasie"

Były gracz Śląska i Legii orientuje się w tym, jakie problemy trapiły w ostatnich latach krakowski klub. Pamięta "Białą Gwiazdę" jeszcze z czasów gry w Ekstraklasie.

- Jak Wisła miała tę sytuację, że grała o utrzymanie w swoim ostatnim sezonie w Ekstraklasie to nie spodziewałem się, że taki klub spadnie z ligi. I też nie chciałem tego, by spadli, bo jest dobrze, gdy takie kluby, z takimi kibicami, grają w Ekstraklasie. Potem już dokładnie nie obserwowałem, co się działo z Wisłą w I lidze. Jednak wygrali Puchar Polski, wiedziałem, że ta drużyna jest dobrze uporządkowana. Moim zdaniem w tamtym finale Pucharu Polski Wisła była lepsza od Pogoni i zasłużenie zdobyli ten Puchar - uważa Pich.

Słowak wskazuje też na ciekawy aspekt. Przyznaje, że zarówno Spartak, jak i Wisła mierzą się teraz z podobnym wyzwaniem.

- Widziałem, że po sezonie zaszły w krakowskim zespole poważne zmiany w kadrze, teraz to mocno odmieniona drużyna. Taki klub, jak Wisła, powinien grać w Ekstraklasie. Grając jednak jednocześnie w europejskich pucharach, mają trochę ciężko z tym, by koncentrować się jednocześnie na dwóch rodzajach rozgrywek. My też początek sezonu w lidze mamy niełatwy i te punkty nam uciekają - nie kryje Słowak. - I tak samo Wisła będzie miała z tym problem.

Między wierszami o tych trudnościach z łączeniem gry na dwóch frontach mówią też w krakowskim klubie. - Oczywiście każdy w europejskich pucharach chce grać jak najdłużej. Będziemy się na tym koncentrować. Jednak później to trzeba wszystko odrobić w lidze - kwituje Pich.

Jeżeli Wisła przegra ze Spartakiem w dwumeczu, zakończy swój tegoroczny udział w europejskich pucharach. Gdyby natomiast krakowianom udało się odrobić stratę z pierwszego spotkania i wygrać tę rywalizację ze Słowakami, to w kolejnej fazie zmierzyliby się z przegranym z pary Molde FK - Cercle Brugge.

Justyna Krupa, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Obrońca Wisły po meczu w Europie nie owijał w bawełnę. "Jesteśmy zdruzgotani"
Jego gol skradł punkty Legii, Ekstraklasę polecił mu Vusković. "Kocham to!"

Komentarze (0)