Kapitan Warty Poznań mówi otwarcie. "Być może uda nam się stworzyć coś fajnego"

WP SportoweFakty / Klaudia Berda / Warta Poznań
WP SportoweFakty / Klaudia Berda / Warta Poznań

Latem mógł odejść z drużyny, ale pozostał z klubem w ciężkiej sytuacji. Jakub Kiełb nie ukrywa, że choć zmiany są duże, to Warta Poznań w całym tym zamieszaniu może osiągnąć sukces.

W sobotnie popołudnie Warta Poznań rozpoczyna batalię na pierwszoligowych boiskach. Pierwszym rywalem "Zielonych" będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza, były klub Jakuba Kiełba, który aktualnie jest kapitanem poznańskiej drużyny.

Przyszłość lewego obrońcy w Warcie Poznań długo nie była jasna. Wygasający wraz z końcem czerwca kontrakt 31-latka finalnie został przedłużony na kilka dni przed jego upływem. Sympatyków "Zielonych" ucieszyła informacja, że doświadczony zawodnik postanowił pomóc drużynie w trudnej chwili pomimo zainteresowań z innych klubów.

- Na początku bardzo przeżyłem ten spadek i nie mogłem się z tym pogodzić, przeżyłem to psychicznie. Mieszkam z rodziną w Poznaniu na stałe, wszystko mamy tutaj poukładane i zależało mi na tym, żeby zostać. Czułem też pewne zobowiązanie wobec Warty, że trzeba temu klubowi pomóc w ciężkiej sytuacji i wziąć odpowiedzialność za ten spadek - tłumaczy Kiełb w trakcie przedmeczowej konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki

W trakcie swojego ośmioletniego pobytu w Warcie defensor miał okazję współpracować z czterema różnymi szkoleniowcami. Z obecnym trenerem "Zielonych", Piotrem Jackiem przyjdzie mu pracować po raz pierwszy w karierze. 31-latek został zapytany o różnicę w metodach pracy nowego opiekuna oraz Dawida Szulczka, który do niedawna prowadził drużynę w PKO Ekstraklasie.

- Każdy trener ma swój styl prowadzenia zespołu, a my jako zawodnicy musimy się do tego dostosować. Więcej w kontekście założeń taktycznych od początku tygodnia robił trener Szulczek, teraz mamy więcej swobody, więcej gry i własnej inwencji w zespół. Przygotowanie motoryczne wiele się nie różni, powiedziałbym nawet, że ta praca jest teraz cięższa - podkreśla obrońca.

Zaledwie w kilka tygodni drużyna przeszłą ogromną metamorfozę związaną m.in. z wymianą sztabu szkoleniowego, pozyskaniem nowych zawodników do drużyny oraz przygotowaniem do gry na zapleczu ekstraklasy, co nie było oczywiste tuż po spadku. Cytując klasyka, "w tym szaleństwie jest metoda", co doskonale sprawdziło się w przypadku Warty, która obecnie jest gotowa do nowego sezonu.

- Zmiany są naprawdę spore. Jest wielu zawodników, którzy mają sporą ambicję i chcą coś udowodnić. Myślę, że to odpowiedni kierunek. Może organizacyjnie to było trochę zwariowane. Wiadomo, jaka była nasza sytuacja, natomiast kilka lat temu, gdy robiliśmy awans, też był taki zwariowany okres i odbieram to pozytywnie i niech to będzie sygnał do tego, że znów możemy stworzyć coś fajnego - zauważa kapitan Warty.

Jakub Kiełb w nadchodzącym sezonie z pewnością będzie wiodącą postacią w zespole. Dla 31-latka najważniejsze, by dopisywało zdrowie, pozwalające pomóc drużynie w pierwszej fazie sezonu.

- Śmiało mogę powiedzieć, że jestem gotowy na pełne 90 minut w starciu z Termalicą. W ostatnim sparingu rozegrałem mniejszą liczbę minut ze względu na intensywność treningów w okresie przygotowawczym i taka była decyzja trenera - dodaje Kiełb.

Pierwszy gwizdek w Niecieczy zabrzmi o 14:30. Spotkanie poprowadzi sędzia Albert Różycki z Łodzi. Warta zmierza po pierwsze zwycięstwo w wyjazdowym spotkaniu z Termalicą od... marca 2011 roku. Wówczas "Zieloni" wygrali skromnie 1:0 po bramce Piotra Reissa.

Czytaj też:
Warta Poznań gotowa do pierwszego starcia. "Nowy sezon to czysta karta"
Gol z połowy i determinacja Śląska. Ekstraklasa ruszyła na całego

Komentarze (0)