Można sobie wyobrazić lepszą inaugurację sezonu niż wizytę u aktualnego mistrza Polski. Taki los spotkał jednak Puszczę Niepołomice. W poprzednim sezonie Tomasz Tułacz osiągnął wielki sukces i utrzymał zespół w PKO Ekstraklasie, mimo iż praktycznie każdy skazywał ich na spadek.
- Jedziemy na trudny teren do mistrza Polski, ale mamy swój plan, swoje ambicje. Wierzę, że zespół jest dobrze przygotowany, ale mecz pokaże, w którym miejscu jesteśmy - powiedział trener Tułacz na konferencji prasowej.
- Uważam, że Jagiellonia dalej będzie w czołówce. Będą zespołem grającym bardzo ofensywnie, a czasami ultraofensywnie. Na to się nastawiamy. Myślę, że liga będzie jeszcze ciekawsza niż rok temu, poszerzy się grono drużyn walczących o najwyższe cele - przyznał szkoleniowiec Puszczy.
Mimo iż Jagiellonia jest faworytem piątkowego starcia, to Puszcza liczy na sprawienie niespodzianki.
- Jagiellonia jest bardzo ofensywnie grającym zespołem. Będziemy próbowali wykorzystać swoje momenty w meczu i się przeciwstawić. To będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe - mówi Tułacz.
Problemem zespołu z Niepołomic jest... brak napastnika. Latem Puszcza została poważnie osłabiona, ponieważ Kamil Zapolnik odszedł do pierwszoligowej Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
- Szukamy napastnika, który będzie wzmocnieniem zespołu. Niestety tak to się układa, że na początku sezonu mamy z tym ogromny problem. Sam przykład, że Kamil odszedł, mimo wysiłku osób zarządzających klubem i sponsorów pokazuje, że my jesteśmy słabsi nawet w rywalizacji z pierwszoligowymi zespołami. Nie chcieliśmy, żeby opuszczał nas czołowy zawodnik, ale jest to poza naszymi możliwościami. Będziemy szukać napastnika, który nie tylko zabezpieczy nam grę ofensywną, ale też będzie współpracował z innymi formacjami - komentuje trener Tułacz.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lamine Yamal odkryciem i gwiazdą Euro 2024. "Co dalej?"
Początek meczu Jagiellonia Białystok - Puszcza Niepołomice w piątek o godz. 18.