Kontuzje na wielkich turniejach są normą i dobrze o tym wiedzą chociażby kibice FC Barcelony. Podczas zmagań na Euro 2024 urazu nabawił się Pedri, a w bardzo podobnym czasie na drugiej części globu podobny los spotkał Ronalda Araujo.
Reprezentant Urugwaju dostał kontuzji przy okazji meczu ćwierćfinałowego z Brazylią i potem już nie grał w turnieju. Wszystko od początku wskazywało na to, że ten uraz mięśniowy okaże się dość poważny, ale nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak źle.
Barca oficjalnie poinformowała, że testy medyczne przeprowadzone w poniedziałek wykazały, że 25-latek ma kontuzję ścięgna podkolanowego w prawej nodze. Piłkarz zdecydował się na leczenie operacyjne i w najbliższych dniach uda się do Finlandii i to właśnie tam przejdzie zabieg.
ZOBACZ WIDEO: Nico Williams kluczowym piłkarzem finału. "Napędzał wszystkie ataki reprezentacji Hiszpanii"
Kataloński klub nie podał informacji o tym, przez jaki czas defensor nie będzie do dyspozycji. W przypadku Blaugrany jest to normą, ale też normą jest, że media dodają swoje "trzy grosze" w takim temacie. W tym przypadku z pomocą przychodzi portal Relevo.
Według tych doniesień Araujo ma pauzować aż do grudnia tego roku. Wszystko ma być spowodowane tym, że miejsce kontuzji jest bardzo delikatne i trzeba "dmuchać na zimne". Zatem Hansi Flick już na starcie przygody w Katalonii ma spory problem kadrowy.
Czytaj też:
Messi zamknął usta wszystkim? Pomoże mu ułomność regulaminu
USA nie podołało CA. Podoła mundialowi?
