Z Berlina Mateusz Skwierawski
Wśród tańczących Hiszpanów i śpiewających Anglików nagle wyłonił się wielki transparent. Słychać było polskie głosy i z tłumu wyszła grupka fanów w niebieskich koszulkach Ruchu Chorzów.
- Tutaj, zobacz - zawołał nas Sławomir, kibic polskiego klubu. Za chwilę jego koledzy rozwinęli ogromny transparent: "Nowy stadion dla Chorzowa".
- Przyjechaliśmy do Berlina ze specjalnym przesłaniem do premiera Donalda Tuska. Prosimy o pomoc - opowiada nam Sławomir Kordela, kibic Ruchu Chorzów od pokoleń. Od niedawna jest też radnym miasta Chorzów.
Ruch Chorzów od dawna walczy o wsparcie finansowe na budowę własnego obiektu z prawdziwego zdarzenie. Klub rozgrywa swoje mecze gościnnie na Stadionie Śląskim. W zeszłym sezonie drużyna spadła z ekstraklasy, zajęła przedostatnie miejsce w lidze.
Prośby z Berlina
- Kilka lat temu spotkałem się z Donaldem Tuskiem w sprawie stadionu - opowiada nasz rozmówca. I tłumaczy, w jakich okolicznościach. - Gdy Platforma Obywatelska rządziła w Chorzowie, udałem się na wiec wyborczy do Częstochowy, by mieć możliwość rozmowy z Donaldem Tuskiem. Później Tusk odwiedził mnie w domu - mówi.
- Dyskutowaliśmy, wydawało mi się, że porozumienie jest blisko. Jako kibice uważamy, że zasługujemy na stadion z prawdziwego zdarzenia. Walczymy już od paru lat. Jeżeli w Chorzowie nie powstanie stadion, to 14-krotny mistrz Polski za chwilę znowu zniknie z mapy piłkarskiej, to będzie spektakularny upadek - opowiada załamany.
Kordela liczy na deklaracje rządu. - Musimy w końcu usłyszeć, że rząd nam pomoże. GKS Katowice dostał dofinansowanie, inne kluby także. A Ruch nie może na nic liczyć. Przyjechaliśmy do Berlina w pięć osób z transparentami, by Europa i cała Polska zobaczyła nasze prośby - mówi nam.
Kibic zwraca uwagę, że ponownie stara się skontaktować z premierem. - Napisałem w ostatnim czasie trzy maile do kancelarii, dzwonie tam co dwa tygodnie. Na razie nie dostałem żadnej informacji. Może nasze prośby zostaną zauważone z Berlina - kontynuuje Sławomir Kordela.
"Zgoda" z Atletico
Podczas naszej rozmowy do kibiców Ruchu podchodzą Hiszpanie i się przytulają. To fani Atletico Madryt. Kibice obu klubów mają tak zwaną "zgodę". Flaga Ruchu Chorzów jest regularnie wywieszana na stadionie Atletico. - Zaczęło się od tego, że grupa polskich emigrantów miała dobre relacje z fanami Atletico i tak narodziła się przyjaźń. Zobaczcie: Hiszpanie widząc nasz herb sami podchodzą i się uśmiechają - zakończył nasz rozmówca.