Legia już wie. Wieści o gwiazdorze dotarły w piątek wieczorem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki /  Na zdjęciu: Blaz Kramer
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Blaz Kramer
zdjęcie autora artykułu

Od kilku dni spekulowano o przyszłości Blaza Kramera, który miał zamienić Legię na turecki Konyaspor. W pewnym momencie pojawiły się jednak wątpliwości co do tego transferu. Z informacji WP SportoweFakty wynika, że zapadła ostateczna decyzja.

W tym artykule dowiesz się o:

O tym, że Kramer może opuścić Legię jako pierwszy napisał Marcin Szymczyk z portalu legia.net, wskazując przy okazji na kierunek turecki. Potem jednak sprawa przycichła, pojawiły się informacje o tym, że przejście Słoweńca do tureckiego klubu jest wstrzymane. Ale… W piątek późnym wieczorem dotarły do nas informacje, że sprawy znów przyspieszyły. Piłkarz i jego agent doszlifowali warunki indywidualnego kontraktu Kramera, co sprawiło, że można było iść dalej. Z naszych informacji wynika, że w sobotę Kramer wyleci do Turcji na testy medyczne. I już tylko to go dzieli od podpisania kontraktu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem

W ostatnim sezonie Kramer rozegrał 33 mecze dla Legii we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 10 goli, w tym cztery w europejskich pucharach. Piłkarz cieszył się dobrą opinią wśród kibiców Legii, ale przeszkadzały mu częste urazy.

A za ile Legia sprzedała Kramera? Od pewnego czasu docierały do nas informacje, że to 500 tysięcy euro plus wysoki procent od kolejnego transferu. Z jednej strony wydaje się to dużo jak na gracza, który często jest kontuzjowany i ma tylko rok kontraktu. Ale z drugiej...

Inne źródło poinformowało nas dzisiaj, że w maju Legia wysyłała sygnał, że oczekuje za Kramera 500-750 tys. euro. A to by wskazywało na to, iż wspomniana kwota była możliwa do uzyskania, zakładając dużą determinacją Konyasporu. To zespół, który w ostatnim sezonie tureckiej ekstraklasy zajął 16., czyli ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli.  Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty