Dramat Szwajcarów. Anglicy w półfinale Euro po karnych

Newspix / ZUMA / Anglia - Szwajcaria
Newspix / ZUMA / Anglia - Szwajcaria

Koniec pięknej podróży Szwajcarii. Reprezentacja Anglii lepiej wykonywała rzuty karne (5:3) i to ona zagra w półfinale Euro 2024. Ale piłkarze Murata Yakina i tak mogą wracać do domu z podniesionymi głowami.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Dusseldorfu - Dariusz Faron, WP SportoweFakty

Warto było czekać. Przez 75 minut Anglicy i Szwajcarzy nie potrafili tworzyć groźnych okazji, ale później zabrali kibiców na prawdziwy rollercoaster. Z "wagonika" szczęśliwi wysiadają Wyspiarze, którzy lepiej wykonywali jedenastki.

W pierwszych meczach turnieju prezentowali się dużo poniżej oczekiwań, a potem cudem uciekli spod topora w meczu ze Słowacją. Teraz wyrastają na jednego z faworytów do zwycięstwa w całym turnieju. W sobotę rozegrali naprawdę dobry mecz i dostali za to nagrodę.

Szwajcarzy zmarnowali historyczną szansę, jednak za to, co pokazali na niemieckich boiskach, i tak należą im się ogromne brawa.

Bramkarze się nudzili 

- Jeśli postawiliśmy się Niemcom i ograliśmy Włochów, dlaczego nie mielibyśmy pokonać Anglii? - pytał przed meczem selekcjoner Helwetów, Murat Yakin.

Jego piłkarze grali o pierwszy półfinał wielkiego turnieju w historii reprezentacji Szwajcarii, ale trudno powiedzieć, by przestraszyli się stawki albo rywala, z którym nie potrafili wygrać od 43 lat. Na Dusseldorf Arena spotkały się dwie wyrównane drużyny. Obie pokazywały dobrą organizację i jednocześnie miały problemy z tworzeniem okazji.

Jakość było widać przede wszystkim w indywidualnych popisach. Bukayo Saka kilka razy świetnie urwał się na prawej stronie, ale brakowało ostatniego podania. Anglicy nie wyglądali już na tak ospałych jak przed golem wyrównującym w meczu 1/8 finału ze Słowacją, ale długo nie zagrażali bramce Yanna Sommera.

Po drugiej stronie Jordan Pickford też nie miał nic do roboty. Yakin mógł chwalić swoich piłkarzy przede wszystkim za solidną postawę w destrukcji. Co prawda Jude Bellingham z charakterystyczną dla siebie elegancją parę razy fenomenalnie zabrał się z piłką, ale to było zdecydowanie za mało.

Riposta Anglików

Po zmianie stron to Szwajcarzy, niesieni głośnym dopingiem swoich kibiców, próbowali wziąć sprawy w swoje ręce. Podobnie jak rywale, bili jednak głową w mur. Na kilkanaście minut przed końcem zawodnicy Yakina oddali zaledwie dwa strzały, a Anglicy - jeden. Wydawało się, że bramka, jak mówi się w piłkarskim żargonie, nie ma z czego wpaść.

Aż nadeszła 75. minuta.

Ndoye zagrał bardzo niebezpieczną piłkę w pola karne, a Embolo, który świetnie odkleił się od obrońców, zaatakował ją wślizgiem i czubkiem buta uderzył obok bezradnego Pickforda. Jeśli Anglicy chcieli, by setny mecz Garetha Southgate'a na ławce reprezentacji nie zamienił się w koszmar, musieli odpowiedzieć.

I błyskawicznie to zrobili.

Szwajcarzy cieszyli się z prowadzenia zaledwie pięć minut. Bukayo Saka skorzystał z biernej postawy defensywy. Podprowadził piłkę, złamał do środka i oddał wspaniały, płaski strzał z szesnastego metra w długi róg. Sommer nawet się nie rzucił. Angielskie sektory eksplodowały z radości.

Długo oglądaliśmy "letni" ćwierćfinał, ale w ciągu kilku chwil piłkarze doprowadzili do wrzenia. Orsato zarządził dogrywkę.

Tuż po wznowieniu Rice postanowił sprawdzić, czy w czasie krótkiej przerwy Sommer nie stracił czujności - huknął zza szesnastki, ale bramkarz Interu sparował piłkę na rzut rożny. W przeciwieństwie do piłkarzy Portugalii i Francji, którzy dzień wcześniej zaserwowali kibicom nudną dogrywkę, Anglicy i Szwajcarzy szukali gola, starając się nie zwalniać tempa. Dużo ożywienia wniósł w grę Wyspiarzy wprowadzony Cole Palmer.

To właśnie lider Chelsea rozpoczął serię jedenastek od celnego strzału, a Pickford zatrzymał Akanjiego. Później Synowie Albionu nie roztrwonili już tej przewagi. Wykorzystali wszystkie pięć rzutów karnych, meldując się w półfinale Euro 2024.

W środę zmierzą się w Dortmundzie z Holandią lub Turcją.

Anglia - Szwajcaria 5:3 po rzutach karnych (0:0, 1:1) 
0:1 - Breel Embolo 75'
1:1 - Bukayo Saka 80'

Rzuty karne: 
1:0 - Palmer
2:0 - Bellingham
2:1 - Schar
3:1 - Saka
3:2 - Shaqiri
4:2 - Toney
4:3 - Amdouni
5:3 - Alexander-Arnold

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy)

Żółte kartki: Kane - Schar, Widmer

Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Ezri Konsa (78. Cole Palmer) - Kieran Trippier (78. Eberechi Eze), Kobbie Mainoo (78. Luke Shaw), Declan Rice, Bukayo Saka - Jude Bellingham, Phil Foden (115. Trent Alexander-Arnold), Harry Kane (109. Ivan Toney)

Szwajcaria: Yann Sommer - Fabian Schar, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez - Fabian Rieder (63. Steven Zuber), Remo Freuler (118. Vincent Sierro), Granit Xhaka, Michel Aebischer (118. Zeki Amdouni) - Dan Ndoye (99. Denis Zakaria), Breel Embolo (109. Xerdan Shaqiri), Ruben Vargas (63. Silvan Widmer)

Komentarze (7)
avatar
Tomasz
6.07.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Za to polskiej kursie się należało wyjście x grupy 
avatar
Fratello
6.07.2024
Zgłoś do moderacji
12
4
Odpowiedz
Bękartom Rzymian się udało. Parszywi angole nie zasłużyli na to. 
avatar
Fachura
6.07.2024
Zgłoś do moderacji
14
4
Odpowiedz
Angole grają piach, awansowała gorsza drużyna. 
avatar
mnico
6.07.2024
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Aż oczy bolaly od oglądania tego meczu. Dwie drużyny grające w stylu polskich kopaczy. Tylko lagi brakowało. 
avatar
Syid
6.07.2024
Zgłoś do moderacji
25
3
Odpowiedz
I znów wygrali ci co mieli więcej szczęścia. Trudno. Odpadli do tej pory ci co grali najładniej