Czegoś takiego jeszcze nie było! Zieliński przebił nawet Bońka i Lewandowskiego

Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Zieliński

Transfer Piotra Zielińskiego do Interu Mediolan jest wydarzeniem bez precedensu w polskiej piłce. I nie chodzi o to, że 30-latek będzie pierwszym Polakiem w Nerazzurrich.

Klub jeszcze oficjalnie nie pochwalił się zakontraktowaniem Piotra Zielińskiego, ale Inter wyręczyła Serie A, która ogłosiła rejestrację pomocnika przez mediolańczyków. Więcej TUTAJ. Tym samym reprezentant Polski stał się pierwszym wzmocnieniem mistrza Włoch przed nowym sezonem.

Nie po raz pierwszy Polak trafia do aktualnego mistrza jednej z najmocniejszych lig europejskich, do których zalicza się angielską, francuską, hiszpańską, niemiecką i włoską. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się jednak, by polski piłkarz zamienił ustępującego mistrza na nowego. Aż do teraz.

Przed rokiem Polak, w jednym rzędzie z Chwiczą Kwaracchelią czy Victorem Osimhenem, poprowadził Napoli do pierwszego od 33 lat scudetto, a teraz kolejny mistrz widzi w nim wzmocnienie. To pokazuje, jaką pozycję ma dziś Zieliński w świecie futbolu. Więcej o jego znaczeniu w Interze przeczytasz TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"

Pionier Boniek

Szlak polskim piłkarzom do mistrzów TOP5 przetarł Zbigniew Boniek, po którego w 1982 roku sięgnął Juventus. "Zibi" podpisał kontrakt jeszcze przed MŚ 1982, na których był jedną z najjaśniej świecących gwiazd. Czy pospieszył się i popełnił błąd? Nie.

Nie było wtedy w Europie lepszej drużyny od Starej Damy. Dość powiedzieć, że Boniek po mundialu spotkał w szatni sześciu świeżo upieczonych mistrzów świata i Michela Platiniego, który wygrał trzy kolejne edycje Złotej Piłki "France Football".

Na uwagę zasługuje fakt, że Boniek trafił do Juventusu bezpośrednio z Widzewa Łódź. To tak, jakby dziś po piłkarz Jagiellonii sięgnął Manchester City albo Realu Madryt. Przez trzy lata "Zibi" wygrał z turyńczykami wszystkie możliwe trofea, na czele z Pucharem Europy.

Zbigniew Boniek i Michel Platini po przejściu do Juventusu
Zbigniew Boniek i Michel Platini po przejściu do Juventusu

Na kolejny taki transfer z udziałem Polaka musieliśmy czekać ponad dekadę. Szarym latom 90. ubiegłego stulecia kolorytu dodał angaż Romana Koseckiego w FC Nantes (1995) - najlepszej wówczas drużynie Ligue 1 "Kosa" był Kanarkiem tylko przez jeden sezon, nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Ale zagrał w barwach Nantes w półfinale Ligi Mistrzów 1995/96 i tego mu nikt nie odbierze.

Szok

Podobnie jak Sławomirowi  Wojciechowskiemu nikt nie odbierze czterech trofeów wywalczonych z Bayernem. Czterokrotny reprezentant Polski w CV może sobie wpisać nawet zdobycie Ligi Mistrzów. A to wszystko po rozegraniu ledwie siedmiu meczów w barwach Bawarczyków.

Jego transfer do Bayernu z FC Aarau był olbrzymią sensacją. W styczniu 2000 roku mówiło się o tym, że ma wrócić ze Szwajcarii do Polski i związać się ze Stomilem Olsztyn, tymczasem kilka dni później okazało się, że ściąga go mistrz Niemiec.

Pomysłodawcą sprowadzenia Wojciechowskiego był Ottmar Hitzfeld. Argumentował to wieloma kontuzjami i niedostatkiem lewonożnych zawodników, a wychowanek Lechii Gdańsk lewą nogą potrafił wiązać krawaty. Więcej o pierwszym Polaku w Bayernie przeczytasz TUTAJ.

Sławomir Wojciechowski w Bayernie Monachium
Sławomir Wojciechowski w Bayernie Monachium

Luksusowa emerytura

Również kolejny Polak, po którego sięgnął mistrzowski Real Madryt, nie odegrał w zespole dużej roli. W 2007 roku, 34-letni Dudek chciał kończyć karierę po odejściu z Liverpoolu, ale gdy zgłosił się po niego Jose Mourinho, bramkarz nie mógł odmówić. Chciał poznać metody Portugalczyka, z którymi przez kilka lat rywalizował w meczach Chelsea - Liverpool.

60-krotny reprezentant Polski zjawił się na Bernabeu jako zmiennik Ikera Casillasa. Przez cztery sezony uzbierał łącznie raptem 12 występów, ale gdy rozgrywał ostatni mecz, koledzy z boiska utworzyli dla niego szpaler honorowy.

Transfer wszech czasów

Wojciechowski był w Bayernie statystą, podczas gdy Robert Lewandowski odegrał w Monachium kluczową rolę. W 2014 roku ówczesnym mistrzom Niemiec udało się przeprowadzić prawdopodobnie najlepszy wolny transfer w historii futbolu.

Pozyskali "Lewego", gdy wygasł jego kontrakt z Borussią Dortmund - jednym ruchem osłabili największego rywala i pozyskali napastnika z ogromnym potencjałem, który w Monachium stał się najlepszym piłkarzem świata.

"Lewy" przez osiem lat strzelił dla Bayernu 344 gole, które dały klubowi 19 trofeów, a jemu samemu 11 koron króla strzelców Bundesligi (6), Pucharu Niemiec (6) i Ligi Mistrzów (1). Dwa razy z rzędu został wybrany Piłkarzem Roku FIFA (2020, 2021).

Warto wspomnieć, że Lewandowski jest jedynym polskim piłkarzem, po którego sięgnął aktualny w danym czasie triumfator Ligi Mistrzów.

Robert Lewandowski po transferze do Bayernu. Obok Matthias Sammer
Robert Lewandowski po transferze do Bayernu. Obok Matthias Sammer

Koszmar zamiast pięknego snu

Rok 2016 był wyjątkowy dla polskich piłkarzy. Pierwszy raz zdarzyło się bowiem, by w jednym oknie transferowym dwóch Polaków trafiło do mistrzów krajowych. Po Grzegorza Krychowiaka sięgnął Paris Saint-Germain, a po Bartosza Kapustkę - Leicester City.

PSG zapłaciło za Krychowiaka 26 mln euro, co sprawiło, że przez kilka dni był on najdroższym polskim piłkarzem - jeszcze tego samego lata zdetronizował go Arkadiusz Milik. Więcej TUTAJ. Krychowiak marzył o powrocie do Francji, a gdy sięgnął po niego mistrz Ligue 1, w dodatku prowadzony przez Unaia Emery’ego, z którym w Sevilli dwa razy wygrał Ligę Europy, wydawało się, że spełnia się jego sen.

Czas w PSG okazał się jednak koszmarem. Emery szybko zaczął marginalizować Krychowiaka, aż w końcu - po legendarnej klęsce na Camp Nou z Barceloną w Lidze Mistrzów - całkowicie z niego zrezygnował. Pomocnik spędził w Paryżu tylko rok i nigdy nie wrócił do klubu z tej półki.

Grzegorz Krychowiak w PSG
Grzegorz Krychowiak w PSG

Jeszcze gorzej na transferze do Lisów wyszedł Kapustka. Jako objawienie Euro 2016 przeniósł się do sensacyjnego mistrza Anglii. Był to transfer spektakularny, bo 19-letni wówczas pomocnik trafił do najlepszej drużyny Premier League prosto z Polski.

Okazało się to skokiem na zbyt głęboką wodę. W pierwszym zespole Lisów rozegrał tylko trzy spotkania, ale w Premier League nie zadebiutował. Po wypożyczeniach do Freiburga i OH Leuven, a także po poważnej kontuzji kolana, wrócił do Polski i związał się z Legią Warszawa.

Następca legendy

I wreszcie ostatnim przed Zielińskim Polakiem, który był bohaterem transferu do mistrza czołowej ligi w Europie, był w 2017 roku Wojciech Szczęsny. Dwoma udanymi sezonami w Romie zapracował na propozycję z Juventusu, który wytypował go na następcę Gianluigigiego Buffona. Zresztą, sam „Gigi” wskazał go do tej roli.

I Szczęsny nie zawiódł. Przez sześć sezonów był jako zawodnik Juventusu czołowym bramkarzem Serie A. Zdobył ze Starą Damą sześć trofeów, a 103 czyste konta na 252 występów robią olbrzymie wrażenie.

Transfery Polaków do mistrzów lig TOP5:

PiłkarzTransferRok
Zbigniew Boniek Widzew Łódź -> Juventus FC 1982
Roman Kosecki Atletico Madryt -> FC Nantes 1995
Sławomir Wojciechowski FC Aarau -> Bayern Monachium 2000
Jerzy Dudek Liverpool FC -> Real Madryt 2007
Robert Lewandowski Borussia Dortmund -> Bayern Monachium 2014
Grzegorz Krychowiak Sevilla FC -> Paris Saint-Germain 2016
Bartosz Kapustka Cracovia -> Leicester City 2016
Wojciech Szczęsny Arsenal FC -> Juventus FC 2017
Piotr Zieliński SSC Napoli -> Inter Mediolan
Komentarze (7)
avatar
Dom Pomocy Społecznej_
5.07.2024
Zgłoś do moderacji
16
0
Odpowiedz
#Stary Kresowiak opisuje swoje środowisko naturalne, skąd trafił do nas będąc już w 5 stadium zespołu otępiennego. 
avatar
Lukasz Sleczkowski
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wojciechowski to byl moj idol jak gral w GieKSie 
avatar
Stary Kresowiak
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
14
3
Odpowiedz
Nieudolny to dno dna, muł I szlam .jego miejsce jest w Domu Spokojnej Starości. 
avatar
Ulko
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak ,tak tylki ,że ten ustèpujący mistrz to w tym sezonie poziom polskuliej ligi. 
avatar
diablo one
4.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przecież ten gościu jest za mieki do piłki. Nic nie pokazał... A w Interze zagra dwa mecze słabo i ławka do końca sezonu.