To z pewnością nie była wymarzona gra w fazie grupowej dla reprezentacji Belgii. "Czerwone Diabły" były jednym z faworytów do wygrania całego Euro 2024, a w pierwszej części turnieju nie pokazał się z bardzo dobrej strony.
W grupie E mistrzostw Europy w Niemczech znaleźli się z Rumunią, Słowacją i Ukrainą, co na papierze nie powinno stanowić dla nich większego problemu, aby awansować do dalszej fazy turnieju. Jednak podopieczni Domenico Tedesco musieli drżeć o wynik do samego końca.
Swój ostatni mecz w fazie grupowej Belgowie rozegrali z Ukrainą. Spotkanie nie zachwyciło. O dziwo więcej sytuacji bramkowych i oddanych strzałów mieli nasi wschodni sąsiedzi, jednak u obu drużyn mocno szwankowała skuteczność. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 0:0.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Probierz powinien zmienić taktykę? Były reprezentant Polski podpowiada
Po spotkaniu reprezentanci Belgii chcieli podziękować swoim fanom za doping. Gdy rozpoczęli marsz w stronę sektora zajętego przez ich kibiców, usłyszeli gwizdy. Fani okazali w ten sposób swoje niezadowolenie z gry piłkarzy. Gdy kapitan zespołu Kevin De Bruyne usłyszał reakcję trybun, zawrócił pozostałych zawodników.
Następnie wszyscy zawodnicy oraz cały sztab szkoleniowy Belgii stanęli razem w wielkim kółku i na gorąco dyskutowali na temat spotkania z Ukrainą. W pewnym momencie dość blisko podszedł operator kamery, który na żywo relacjonował, co się tam dzieje. Wtedy upust swoim emocjom i niezadowoleniu dał trener Domenico Tedesco. Kazał kamerzyście się oddalić.
W 1/8 finału czeka nas bardzo ciekawe spotkanie. Francuzi, którzy zajęli drugie miejsce w grupie D (m.in. z Polską), zmierzą się z drugimi Belgami. Z kolei Rumuni muszą czekać do końca fazy grupowej, ponieważ ich rywalem będzie Holandia lub Słowenia.
Zobacz także:
Co dalej z Lewandowskim? "Spójrzmy prawdzie w oczy" (OPINIA)
Potężna burza wokół Mbappe i "Lewego". Oto dlaczego obraził Polaka