Bez wątpienia Erling Haaland to jeden z najlepszych i najskuteczniejszych piłkarzy na świecie. Już przez drugi sezon jest liderem Manchesteru City i nikt w tym angielskim klubie nie wyobraża sobie scenariusza, w którym Norweg opuszcza zespół. Jego kontrakt jest zresztą ważny do czerwca 2027 roku.
Mimo to Haaland regularnie łączony jest z Real Madryt. Nic jednak nie wskazuje na to, aby w najbliższych miesiącach 23-latek miał zmienić klub. Dlatego niewiarygodnie brzmiały doniesienia z Brazylii, które obiegły cały świat w nocy z poniedziałku na wtorek (27/28 maja).
Otóż na oficjalnej stronie Fluminense Rio de Janeiro pojawiła się hitowa informacja o transferze Haalanda do tego klubu. Kibice byli w szoku, bo wcześniej nie pojawiła się ani jedna - nawet najmniej wiarygodna - plotka dotycząca takiego ruchu. Mało tego, transfery gwiazd światowego futbolu do ligi brazylijskiej zdarzają się niezwykle rzadko i dotyczą zazwyczaj Brazylijczyków, którzy są już u zmierzchu kariery.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
"Oto dzień, który zapisze się w historii naszego ukochanego Fluminense. Po intensywnych negocjacjach i wysiłku zarządu, mamy przyjemność ogłosić, że nowym zawodnikiem naszego klubu został Erling Haaland" - napisano na klubowej stronie.
Godzinę po ogłoszeniu informacji wszystko stało się jasne. Jak poinformowały brazylijskie media, za sprawą stał haker, który uznał, że sprowadzenie napastnika powinno pomóc w osiąganiu lepszych wyników przez zespół.
Wszystko okazało się jedynie żartem. Fani Manchesteru City mogą odetchnąć z ulgą. Pewne jest, że Norweg swoją karierę będzie kontynuował w ekipie mistrzów Anglii.
Czytaj także:
Co dalej z przyszłością Grzegorza Krychowiaka po spadku? Jedno jest już jasne
Sensacyjne powołanie na Euro 2024? "Nie sposób go pominąć"