W ubiegłym roku reprezentacja Polski U-17 zachwyciła obserwatorów i dotarła do półfinału mistrzostw Europy. Tym samym podopieczni Marcina Włodarskiego wysoko zawiesili poprzeczkę swoim następcom, którzy obecnie biorą udział w kolejnym czempionacie. Jak dotąd, spisują się niemal równie dobrze.
Podczas tegorocznych mistrzostw Europy do lat 17 kadra prowadzona przez Rafała Lasockiego znalazła się w grupie C. W pierwszym spotkaniu młodzi Polacy polegli w rywalizacji z Włochami (0:2), choć trzeba przyznać, że na przestrzeni całego spotkania wykreowali wiele sytuacji i mogli mieć poczucie, że zasługiwali na lepszy rezultat.
W kolejnym meczu Polska zremisowała ze Szwecją 2:2. O awansie Biało-Czerwonych zadecydowało ostatnie spotkanie ze Słowacją, w którym nasi reprezentaci pokazali zdecydowaną wyższość i w pełni zasłużenie zwyciężyli 4:0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Warto dodać, że piłkarze Rafała Lasockiego musieli w tym czasie oglądać się również na wynik równolegle trwającego spotkania Włochów ze Szwedami.
W przypadku zwycięstwa Skandynawów, nawet triumf ze Słowacją nie gwarantowałby polskim piłkarzom awansu do kolejnej fazy. Na szczęście jednak "Squadra Azzura" zwyciężyli 2:1, a w związku z tym, zawodnicy znad Wisły uplasowali się na 2. miejscu w grupie.
Piłkarze prowadzeni przez Rafała Lasockiego w ćwierćfinale mistrzostw Europy zmierzą się z reprezentacją Portugalii, która w tabeli grupy D wyprzedziła Anglię, Francję i Hiszpanię.
Jeśli nasza kadra zwycięży w kolejnym trudnym spotkaniu, w półfinale przyjdzie jej się zmierzyć z wygranym w rywalizacji Austrii z Serbią.
Rozgrywany w ramach Mistrzostw Europy U-17 mecz reprezentacji Polski z Portugalią odbędzie się 30 maja o 17.00.
Zobacz też:
Górnik Zabrze wydał komunikat ws. Lukasa Podolskiego