Pechowiec roku?! Najpierw karny z Polską, a teraz to

Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Daniel James i Kyle Walker-Peters
Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Daniel James i Kyle Walker-Peters

Daniel James podczas finału play-offów Championship doznał poważnego pęknięcia skóry. Dla walijskiego piłkarza był to kolejny trudny moment w ostatnich miesiącach po zmarnowanym karnym w meczu z Polską.

Leeds United ma za sobą udany sezon w The Championship. Drużyna, która w poprzednim roku spadła z Premier League do pierwszoligowych rozgrywek w Anglii, zakończyła fazę zasadniczą tuż za podium. To dało im awans do play-offów, w których mieli szansę na szybki powrót do najważniejszych piłkarskich rozgrywek w kraju.

W decydującym niedzielnym starciu na Wembley Leeds zmierzyło się z Southampton FC. Druga z drużyn już w 24. minucie objęła prowadzenie, a wszystko za sprawą trafienia Adama Armstronga. Była to jedyna bramka w tym starciu, co oznaczało zwycięstwo 1:0 Southampton i awans tego zespołu do Premier League. Dla Leeds powodem do zmartwień była jednak nie tylko porażka.

Wszystko za sprawą groźnej sytuacji z udziałem Daniela Jamesa, do której doszło w drugiej połowie. Skrzydłowy pojawił się na murawie w 66. minucie. W pewnym momencie doszło do pojedynku w powietrzu pomiędzy nim a Kylem Walkerem-Petersem. Panowie z impetem zderzyli się głowami, po czym Walijczyk upadł na murawę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Szybko okazało się, że James doznał poważnego pęknięcia skóry. Jego twarz szybko zalała się krwią. Leżącego na murawie zawodnika otoczyli medycy, którzy przystąpili do pomocy i chcieli jak najbardziej ograniczyć dostęp innym osobom. Głowa Walijczyka została owinięta bandażem, co umożliwiło mu powrót do gry.

Można stwierdzić, że skrzydłowy nie ma w ostatnich miesiącach szczęścia. W niedzielę doznał poważnego urazu głowy, a w marcu został antybohaterem reprezentacji Walii. W decydującym meczu baraży o awans na Euro 2024 zmierzyła się ona z Polską. Spotkanie to rozstrzygnęły dopiero rzuty karne. W ostatniej rundzie James nie trafił w bramkę Wojciecha Szczęsnego.

Zobacz także:

Komentarze (0)