Feralne spotkanie zostało przerwane po tym, jak Evan Ndicka został odwieziony do szpitala. Iworyjczyk upadając na murawę trzymał się za klatkę piersiową. Na szczęście skończyło się na strachu i obrońca wrócił do gry już kilkanaście dni później.
Badania wykluczyły atak serca, a piłkarz został zatrzymany w szpitalu na obserwacji. Po meczu AS Romy z Juventusem zakończonym wynikiem 1:1, Ndicka podzielił się odczuciami związanymi z tamtym nieprzyjemnym wydarzeniem.
- Bardziej się bałem, niż odczuwałem ból. W szpitalu w Udine czułem się dobrze. Nawet kibice Udinese zachowali się dobrze. Martwili się o mnie... to wiele dla mnie znaczy - wspominał w rozmowie z DAZN.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Obrońca dołączył do Romy przed rozpoczęciem tego sezonu. Wcześniej reprezentował barwy Eintrachtu Frankfurt, ale jego umowa z niemieckim klubem wygasła.
Ndicka błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie rzymian. W tym sezonie rozegrał już 30 meczów, w których zaliczył trzy asysty.
Roma po remisie z Juventusem zajmuje 6. miejsce w tabeli. Strata do trzeciego Juve wynosi sześć punktów. Do końca rozgrywek pozostały trzy ligowe kolejki. Serie A będzie miała aż pięciu przedstawicieli w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Czytaj także:
Kroki klubów Polaków w kierunku utrzymania w Serie A. Największy zrobił Hellas
Więcej Polaków niż goli w hicie Serie A. Wojciech Szczęsny ratował wynik