Spotkania Ruchu Chorzów z Widzewem Łódź są określane mianem meczów przyjaźni, ponieważ kibice obu klubów żyją ze sobą w zgodzie. Dziwić zatem nie powinno, że w sobotę (20 kwietnia) na Stadionie Śląskim pojawiła się spora grupa sympatyków łódzkiej drużyny.
Na bazie oficjalnych danych poinformowano, że na trybunach zasiadło 50087 kibiców. W ten sposób ustanowiono rekord frekwencji w rozgrywkach ligowych w Polsce. Już wtedy wielu kibiców i ekspertów miało wątpliwości co do tej liczby.
We wtorek na stronie internetowej PKO Ekstraklasy ukazał się artykuł, w którym przedstawiono inne dane. Według nich rywalizację Ruchu Chorzów z Widzewem Łódź z trybun Stadionu Śląskiego obserwowało łącznie 49 514 kibiców.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
PKO Ekstraklasa poinformowała, że w dalszym ciągu jest to rekord frekwencji na pojedynczym meczu w XXI wieku. "Według statystyków to najwyższa frekwencja od meczu w sezonie 1974/75 i spotkania Szombierki Bytom - Ruch Chorzów" - dodano w serwisie ekstraklasa.org.
- Gratulujemy kibicom, wszystkim klubom, a szczególnie pracownikom działów marketingu i ticketingu, którzy dzięki swemu wysiłkowi i kreatywnej pracy, pomagają w zwiększaniu atrakcyjność dnia meczowego. 7 z 10 najlepszych frekwencji w XXI wieku miały miejsce właśnie w trwających rozgrywkach. Frekwencja sezon do sezonu wzrosła już o 33 proc., co jest ponownym wzrostem względem poprzedniego również ponad 30-procentowego przyrostu - powiedział Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy S.A.
Odnotujmy, że Ruch Chorzów przegrał ostatecznie z Widzewem Łódź 2:3 i na pięć kolejek przed końcem sezonu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. "Niebiescy" są niemal pewni spadku do Fortuna I ligi. Z kolei Widzew plasuje się na ósmej pozycji i może w zasadzie myśleć o przygotowaniach do następnego sezonu.
Czytaj także:
Zwrot akcji ws. Szczęsnego
Bayern podjął decyzję ws. swojego gwiazdora. Chciał go Manchester City