Historyczny mecz w Ekstraklasie. Rekord

PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu i Widzewa
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: piłkarze Ruchu i Widzewa

Na Stadionie Śląskim padł frekwencyjny rekord w XXI wieku. W meczu przyjaźni Widzew Łódź nie zawiódł i popsuł piłkarskie święto kibicom Ruchu Chorzów. Goście odnieśli zwycięstwo 3:2.

Podopieczni Daniela Myśliwca wprawdzie grali na wyjeździe, ale ze względu na ogromne wsparcie kibiców mogli czuć się jak u siebie. Przyjezdni byli podwójnie zmotywowani i już w drugiej minucie wypracowali sobie przewagę.

Drybling Bartłomieja Pawłowskiego wywołał zamieszanie w polu karnym. Kapitan gości zabawił się z obrońcami, po czym wystawił piłkę lepiej ustawionemu Luisowi Silvie. Portugalski obrońca z dziecinną łatwością umieścił piłkę w siatce i warto odnotować, że była to jego debiutancka bramka w PKO Ekstraklasie.

Kontrataki gospodarzy były groźne. W siódmej minucie Daniel Szczepan przeprowadził dwójkową akcję z Somą Novothnym. Drugi z wymienionych oddał strzał głową, lecz nawet nie trafił w światło bramki.

Później znowu zrobiło się gorąco pod bramką Dante Stipicy. Doświadczony golkiper dwukrotnie musiał ratować sytuację.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną

Pawłowski do asysty mógł dorzucić trafienie swojego autorstwa. Kluczowy gracz Widzewa wtargnął w pole karne i silnie uderzył. Stipica jednak sparował piłkę na poprzeczkę.

Spośród zawodników Ruchu zdecydowanie najbliżej szczęścia był Łukasz Moneta. Skrzydłowy sam nie był w stanie zrozumieć, jak mógł spudłować z niewielkiej odległości.

Swoją szansę miał również były pomocnik Widzewa. Juliusz Letniowski strzelił tuż obok bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza.

Walczący o utrzymanie Ruch nie miał zbyt wiele do stracenia i próbował zaskoczyć faworytów po przerwie. Patryk Sikora potężnie uderzył na bramkę, ale na posterunku był oczywiście Gikiewicz.

Tymczasem skuteczności nie zabrakło łodzianom. W 49. minucie Patryk Stępiński niepotrzebnie zagrywał do Stipicy, który nieudolnym wybiciem sprezentował piłkę Jordiemu Sanchezowi. Hiszpański snajper nie miał litości i umieścił ją właściwie w pustej bramce.

Moneta obiecującym strzałem zmusił do kolejnej interwencji Gikiewicza. Po chwili zawahania arbiter zasygnalizował pozycję spaloną.

Ruch w mgnieniu oka wyprowadził kontratak 14 minut przed upływem regulaminowego czasu. Defensywę Widzewa rozpracowali rezerwowi. Adam Vlkanova znakomicie wyłożył piłkę Miłoszowi Kozakowi, zaś ten uderzeniem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców.

Fani przedwcześnie rozpoczęli święto w Kotle Czarownic. Doszło do tego, że ze względu na ograniczoną widoczność na murawie Łukasz Kuźma odesłał piłkarzy do tunelu. Po długiej przerwie oba zespoły wróciły na plac gry, zaś sędzia postanowił doliczyć ponad kwadrans.

Pawłowski miał dobrą szansę ku temu, by postawić kropkę nad "i". Filar Widzewa uwolnił się spod opieki rywali i trafił w boczną siatkę.

Kapitan przyjezdnych jednak przypieczętował zwycięstwo w 13. minucie doliczonego czasu. Josema zagrał piłkę ręką po dośrodkowaniu ze skrzydła i Łukasz Kuźma po analizie VAR przyznał Widzewowi rzut karny. Pawłowski celnym strzałem z 11 metrów zmylił Stipicę.

Chwilę radości lokalnym kibicom dał jeszcze Miłosz Kozak. Skrzydłowy dynamicznie wbiegł w pole karne Widzewa, zdecydował się na uderzenie i po rykoszecie piłka wylądowała w siatce.

Tuż przed końcowym gwizdkiem piłkę meczową miał Michał Feliks. Zawodnik Ruchu strzelił głową minimalnie obok lewego słupka.

Miejscowi finalnie musieli pogodzić się z porażką 2:3 w wielkim meczu przyjaźni. Widzew pozostaje na ósmym miejscu w ekstraklasowej stawce.

Popyt na bilety był naprawdę niespotykany, a trybuny Stadionu Śląskiego pękały w szwach. Zgodnie z oficjalnymi danymi, na trybunach w Chorzowie pojawiło się 50087 kibiców - to absolutny rekord frekwencyjny w XXI wieku, jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe w Polsce.

Ruch Chorzów - Widzew Łódź 2:3 (0:1)
0:1 - Luis Silva 2'
0:2 - Jordi Sanchez 49'
1:2 - Miłosz Kozak 76'
1:3 - Bartłomiej Pawłowski (k.) 90+13'
2:3 - Miłosz Kozak 90+17'

Składy:

Ruch: Dante Stipica - Patryk Stępiński, Szymon Szymański, Josema, Tomasz Wójtowicz, Patryk Sikora, Juliusz Letniowski (70' Filip Starzyński), Mateusz Bartolewski (90+8' Mateusz Bartolewski), Łukasz Moneta (61' Miłosz Kozak), Daniel Szczepan (70' Adam Vlkanova), Soma Novothny.

Widzew: Rafał Gikiewicz - Serafin Szota, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis Silva, Marek Hanousek, Fabio Nunes (76' Kamil Cybulski), Fran Alvarez (90+16' Dominik Kun), Antoni Klimek (81' Andrejs Ciganiks), Bartłomiej Pawłowski (90+16' Noah Diliberto), Jordi Sanchez (76' Imad Rondić).

Żółte kartki: Stępiński (Ruch) - Ibiza, Nunes, Alvarez, Pawłowski (Widzew).

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok).

Widzów: 50087.

Czytaj więcej:
Hajto naprawdę to powiedział. Będzie sensacyjny powrót?
Piast uciszył Szczecin. Fatalny karny "Grosika"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty