Piłkarze Górnika Zabrze po raz kolejny wyczekali rywala i zadali cios. Tym razem, w wyjazdowej potyczce z Rakowem Częstochowa, w doliczonym czasie.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nic dziwnego, że po kolejnej wygranej Górnik ma coraz większej aspiracje. - Jesteśmy niespodzianką w tym gronie zespołów. Staraliśmy się dojść szóstkę, w końcu nam się to udało - powiedział na pomeczowej konferencji trener Górnika Jan Urban.
- Wiedzieliśmy, gdzie jedziemy. Raków chce obronić mistrzostwo. Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, mimo że Raków nam leży. To nie był Górnik jakiego chciałbym widzieć. Trzeba mierzyć siły na zamiary. W Rakowie jest dużo jakości, nie mogliśmy zagrać otwarcie, bo przegralibyśmy. Wyszło dobrze. Z remisu też bylibyśmy zadowoleni - dodał szkoleniowiec.
Z pierwszą domową porażką w sezonie musiał zmierzyć się trener Rakowa Dawid Szwarga. - Wygraliśmy trzy mecze w rundzie. Odpowiedzialność jest w pełni na moich barkach - przyznał. - W meczu w 1. połowie wszystko było pozamykane z obu stron. Drużyny stworzyły po jednej akcji - ocenił premierową odsłonę szkoleniowiec gospodarzy.
- Kwadrans po przerwie zagraliśmy na dobrym poziomie, realizowaliśmy działania w ataku. Czerwona kartka zmieniła oblicze spotkania. Grając w dziesiątkę mieliśmy piłki meczowe. Zasłużyliśmy na bramkę przy stanie. Okoliczności straty punktów w rundzie są zbliżone w każdym meczu. Dla nas jest to bolesna porażka, pierwsza w sezonie u siebie - podsumował Dawid Szwarga.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną
Czytaj także:
Pogoń Szczecin wykona plan Kamila Grosickiego? "Nasza sytuacja cieszy"
Ruch Chorzów z rekordem i bez marginesu błędu