Nie da się ukryć, że niedzielna porażka Jagiellonii Białystok z Cracovią była sporym zaskoczeniem. Na tym najbardziej mógł skorzystać Śląsk Wrocław, który jechał do Zabrza jako wicelider, ale po meczu z Górnikiem mógł już być pierwszy.
Konieczne było zwycięstwo, a wtedy WKS byłby samodzielnym liderem tabeli. Sprawę utrudniał fakt, że w składzie ekipy z Dolnego Śląska nie było Erika Exposito, który przecież jest kapitanem i najlepszym strzelcem tej drużyny.
Pierwsza połowa tej rywalizacji nie była łatwa dla drużyny prowadzonej przez Jacka Magierę. Śląsk co prawda miał swoją okazję do zdobycia bramki, ale generalnie lepiej wyglądał jego rywal i to właśnie on jako pierwszy trafił do siatki.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Pięknym podaniem, które ostatecznie stało się asystą popisał się Damian Rasak. Natomiast chwilę później znakomicie w polu karnym odnalazł się Kamil Lukoszek. Młodzieżowiec w szeregach zabrzańskiego klubu przełożył piłkę na lewą nogę i cudownym uderzeniem w okienko dał Górnikom prowadzenie.
Dzięki temu zabrzanie prowadzili do przerwy, ale oczywiście w kolejnych 45 minutach musieli mieć się na baczności. Śląsk jest na tyle niebezpiecznym zespołem, że nawet gdy mu niezbyt dobrze idzie, potrafi zaatakować i zadać decydujący cios.
Czytaj też:
Ważny gol kadrowicza [WIDEO]
Co za gol! Znów to zrobił! [WIDEO]