Wymiana ciosów za plecami liderów Fortuna I ligi. Motor Lublin bez Goncalo Feio i bez przełamania

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Motor Lublin
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Motor Lublin

Walczącym o awans do PKO Ekstraklasy piłkarzom Motoru Lublin i GKS-u Tychy marzyło się przełomowe zwycięstwo. Muszą jednak zadowolić się punktem za remis 1:1. Gospodarze zagrali po raz pierwszy po rozstaniu z trenerem Goncalo Feio.

W ostatnim, niedzielnym meczu w Fortuna I lidze zmierzyli się piłkarze Motoru Lublin i GKS-u Tychy. W ostatnich kolejkach obu pierwszoligowcom nie wiodło się dobrze. W Motorze doszło między innymi z tego powodu do zmiany trenera. Klub przyjął dymisję Goncalo Feio, a jego następcą został Mateusz Stolarski. To on odpowiadał za przygotowania zespołu w przerwie reprezentacyjnej.

Sam początek meczu należał do piłkarzy Motoru, którzy chcieli stłamsić przeciwnika i pokazać, że rozstanie z Goncalo Feio nie jest dla nich ogromnym ciosem. GKS bronił się jednak mądrze i nie pozwolił gospodarzom na stworzenie stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Po niespełna kwadransie tyszanie sami postraszyli akcją Marko Dijakovicia oraz Daniela Rumina.

Wraz z upływem spotkania kibice zaczęli niecierpliwić się, ponieważ nie tylko brakowało gola, ale również stuprocentowych sytuacji podbramkowych. Można było odnieść wrażenie, że drużyny nie przespały odpraw taktycznych w przerwie reprezentacyjnej, ponieważ były perfekcyjnie przygotowane w obronie. Dopiero w 26. minucie mocno zapachniało golem po strzale Nemanji Nedicia, ale piłka została zatrzymana na linii bramkowej Motoru.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W 32. minucie doszło do przełomu, ponieważ padła bramka na 1:0 dla Motoru. Sebastian Rudol wbiegł w pole karne przeciwnika przy okazji stałego fragmentu gry i strzelił z bliska do odsłoniętej bramki. Nie zmarnował szansy po dośrodkowaniu oraz zgraniu Arkadiusza Najemskiego. Gospodarze mieli czego bronić po nieco ponad dwóch kwadransach.

Zespół z Lublina dowiózł jednobramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego Łukasza Kuźmy w pierwszej połowie. GKS Tychy miał problem z przeprowadzeniem groźnego ataku, co nie mogło podobać się trenerowi Dariuszowi Banasikowi. Jego reakcją w przerwie było wprowadzenie Wiktora Żytka za Marcina Szpakowskiego i Mateusza Radeckiego za Daniela Rumina.

Dariusz Banasik trafił ze zmianami, ponieważ Mateusz Radecki nie potrzebował dużo czasu na strzelenie gola na 1:1. Była 56. minuta, w której GKS Tychy cieszył się z doprowadzenia do remisu. Zmiennik oddał potężne uderzenie z woleja do bramki Kacpra Rosy. Piłka trafiła do niego po wrzutce Nemanji Nedicia, a także po przytomnym zgraniu Bartosza Śpiączki.

Pozostało obu zespołom sporo czasu na dołożenie drugiego gola, a na boisku pojawiali się kolejni piłkarze rezerwowi. Już w doliczonym czasie bardzo dobrą szansę na rozstrzygnięcie meczu miał Kacper Śpiewak, ale nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Maciejem Kikolskim. Dlatego stanęło na remisie 1:1.

Motor Lublin - GKS Tychy 1:1 (1:0)
1:0 - Sebastian Rudol 32'
1:1 - Mateusz Radecki 56'

Składy:

Motor: Kacper Rosa - Paweł Stolarski (83' Filip Wójcik), Arkadiusz Najemski, Sebastian Rudol, Krystian Palacz - Marcel Gąsior (53' Mathieu Scalet) - Kacper Wełniak (75' Kamil Wojtkowski), Bartosz Wolski, Piotr Ceglarz, Michał Król (82' Mariusz Rybicki) - Samuel Mraz (63' Kacper Śpiewak)

GKS: Maciej Kikolski - Krzysztof Machowski, Jakub Budnicki, Nemanja Nedić - Norbert Wojtuszek (81' Jakub Bieroński), Marcin Szpakowski (46' Wiktor Żytek), Dominik Połap (33' Jakub Tecław), Marko Dijaković - Julius Ertlthaler (71' Przemysław Mystkowski), Daniel Rumin (46' Mateusz Radecki) - Bartosz Śpiączka

Żółte kartki: Ceglarz, Stolarski, Wójcik (Motor) oraz Radecki, Budnicki, Machowski (GKS)

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)

Tabela Fortuna I ligi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie
Czytaj także: Wisła zrezygnowała z piłkarza. Nie przeszedł testów medycznych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty