Przed meczem nie było wątpliwości - to FC Barcelona była wielkim faworytem do zwycięstwa. Zadanie wydawało się być jeszcze łatwiejsze od 24. minuty, kiedy to czerwoną kartę zobaczył bramkarz rywali Alvaro Valles.
Katalończycy długo bili jednak głową w mur. Co prawda Raphinha z gola cieszył się już w pierwszej połowie, ale tylko przez chwilę. Interwencja VAR sprawiła, że euforia zamieniła się w rozczarowanie.
Następnie w poprzeczkę trafił Robert Lewandowski i tak do 68. minuty spotkania defensywa UD Las Palmas nie dała się zaskoczyć. W końcu jednak skapitulowała.
ZOBACZ WIDEO: Szczęsny bohaterem w serii rzutów karnych. "Wybronił ten mecz"
Piłkę dokładnie posłał Portugalczyk Joao Felix (12 minut wcześniej zastąpił Fermina Lopeza), a Raphinha idealnie wbiegł w pole karne i głową z ok. ośmiu metrów wpakował piłkę do siatki. Całe trybuny na Estadi Olimpic Lluis Companys w Barcelonie w końcu mogły odetchnąć i krzyknąć z radości.
Sam Raphinha po zdobyciu upragnionej bramki wykonał gest, jaki arbitrzy pokazują przy okazji interwencji VAR-u. Było to oczywiście nawiązanie do wydarzeń z pierwszej połowy, gdzie to właśnie przez ten system anulowane zostało jego trafienie. Brazylijczyk był wtedy na pozycji spalonej.
Ku zdziwieniu wszystkich trafienie Raphinhi nie rozwiązało worka z kolejnymi golami. Barca dowiozła skromny triumf 1:0 do końca, chociaż rywale mieli naprawdę dobre okazje, żeby wyrównać.
Robert Lewandowski grał do 80. minuty. Schodząc z boiska otrzymał żółtą kartkę, która wyklucza go z kolejnego meczu Barcy, ale za to będzie gotowy na... El Clasico. Mecz Real Madryt - FC Barcelona odbędzie się 21 kwietnia (godz. 21:00).
Zobacz także:
Grosicki show w Szczecinie. Obejrzyj, co zrobił w 1. minucie meczu
Wszyscy komentują wywiad Rybusa. "Kłamca. Zdrajca"