W najbliższym czasie Pogoń Szczecin będzie intensywnie walczyć o przedłużenie nadziei na awans do europejskich pucharów w czwartym sezonie z rzędu. W sobotę o godzinie 20 rozpocznie mecz z Cracovią w PKO Ekstraklasie, a w środę o godzinie 20:30 podejmie Jagiellonię Białystok w półfinale Fortuna Pucharu Polski. Już na zakończenie przyszłego tygodnia odwiedzi Lecha Poznań w kolejnym meczu ligowym.
- Mam takie oczekiwania, że będziemy wyglądać o wiele lepiej niż przed przerwą reprezentacyjną. Wydaje mi się, że po trudnych meczach z Lechem i Legią trochę zeszło z nas powietrze. Potrzebowaliśmy tej przerwy, żeby nabrać świeżości. Mamy pokazać lepszą twarz - zapowiada trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.
We wspomnianych, nieudanych meczach Pogoń przegrała u siebie 0:2 z KGHM Zagłębiem Lubin i zremisowała 2:2 z Koroną Kielce. Na pewno nie są to wyniki na miarę awansu do europejskich pucharów, a nastąpiły po serii wygranych, która dała szczecinianom nawet trzecie miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Graliśmy ostatnio trochę za wolno. Musimy być szybsi i bardziej niebezpieczni w ataku. Pokazaliśmy już, że potrafimy grać na wysokim poziomie. Aby do tego wrócić, musimy wiedzieć, skąd bierze się nasza gra na wysokim poziomie. Przede wszystkim być zespołem - mówi Szwed.
Jens Gustafsson nie wystawi w sobotę przeciwko Cracovii chorego Benedikta Zecha. Zamiast Austriaka zagra Danijel Loncar, albo Leo Borges. Trener Pogoni zwracał uwagę na konferencji prasowej na późny powrót ze zgrupowań zespołów narodowych Kamila Grosickiego, Adriana Przyborka oraz Wahana Biczachczjana.
- W rundzie jesiennej rozegraliśmy bardzo udany mecz przeciwko Cracovii, ale w rewanżu czeka nas trudna przeprawa. Jestem pewny, że w sobotę kibice zobaczą ogień w oczach naszych zawodników. Chcemy wynagrodzić im ostatnie rozczarowania - zapowiada Jens Gustafsson.
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie