Młodzieżowy reprezentant Polski ciężko pracował, żeby dostać szansę od Juergena Kloppa. W czwartkowy wieczór Liverpool FC zdemolował Spartę Praga w 1/8 finału Ligi Europy, a czekający na debiut młokos rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.
Gdy na tablicy widniał rezultat 6:1, Klopp postanowił przeprowadzić szereg zmian. Mateusz Musiałowski intensywnie rozgrzewał się od początku drugiej połowy i w 74. minucie zastąpił na murawie Bobby'ego Clarka.
Z całą pewnością utalentowany zawodnik na długo zapamięta ten dzień. Przeciwko Sparcie zanotował premierowy występ w koszulce Liverpoolu i mało brakowało, żeby okrasił debiut asystą. Jeśli chodzi o Polaków, w przeszłości barw "The Reds" bronił jedynie Jerzy Dudek, który wraz z zespołem wygrał Ligę Mistrzów po pamiętnej serii rzutów karnych w Stambule.
Musiałowski dysponuje ogromnym potencjałem, co udowadniał choćby w drużynach młodzieżowych Liverpoolu. Theo Squires uważnie obserwował poczynania skrzydłowego i w rozmowie z WP SportoweFakty nie mógł się go nachwalić.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
- Jest wyjątkowym dryblerem, bardzo trudno jest mu odebrać piłkę. Widziałem go w starciach z doświadczonymi obrońcami w ramach rozgrywek Football League Trophy. Wielokrotnie sprawiał, że wyglądali głupio - przypomniał dziennikarz "Liverpool Echo".
Kompilacje z zagraniami i efektownymi golami autorstwa Musiałowskiego zrobiły prawdziwą furorę. Nie jest dziełem przypadku, że wśród tamtejszych kibiców zyskał przydomek "polski Messi". Klopp nie widzi przeciwskazań, by stawiać na graczy wywodzących się z klubowej akademii.
- Potrafi także świetnie uderzać z dystansu, o czym świadczą wspaniałe bramki, które nie bez powodu stały się popularne w mediach społecznościowych. Jest ekscytującym napastnikiem i w tym sezonie był fałszywą dziewiątką, a także skrzydłowym. Zdecydowanie poprawił się fizycznie, rywale już nie są w stanie znęcać się nad nim, kiedy jest przy piłce - spostrzegł Squires.
Musiałowski, którego interesy reprezentuje agent Cezary Kucharski, nie miał zamiaru opuszczać Liverpoolu, mimo że miał ku temu kilka okazji. Zakasał rękawy i zapracował na oficjalny debiut. Teraz musi zrobić wszystko, żeby jego kariera na Anfield nie skończyła się na kilkunastominutowym epizodzie.
- Byłem zaskoczony, że nie został wypożyczony do innej angielskiej drużyny, aby zrobić kolejny krok w swoim rozwoju. Musiałowskiemu na tym etapie kariery nie zależało na powrocie do Polski. Wierzyłem, że zgodzi się na przeprowadzkę na stałe do Austrii, ale Liverpool nie dał zielonego światła. W styczniu łączono go z Championship, to też się nie wydarzyło. Szkoda, bo ciekawie byłoby zobaczyć, co mógłby zrobić w angielskiej drugiej lidze - stwierdził ekspert.
Przed Musiałowskim niezwykle ciężkie zadanie. Polakowi trudno będzie utrzymać pozycję w naszpikowanej gwiazdami drużynie Liverpoolu. Klopp obdarzył go zaufaniem, natomiast opuści klub wraz z końcem sezonu. W dużej mierze od następcy Niemca będzie zależało, czy wygasająca w lipcu umowa Musiałowskiego zostanie przedłużona.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Zamknął temat. Wiadomo, gdzie będzie grał "Lewy"
Eksperci zgodnie ocenili powołania do kadry