"Kolejorz" ma serię 450 minut bez zdobytego gola i pogrążył się w kryzysie strzeleckim, który mocno podgrzał atmosferę przy Bułgarskiej. To sprawia, że presja przed piątkowym starciem z Wartą będzie wyjątkowo duża.
- Jesteśmy świadomi tego, co się dzieje i nad czym trzeba pracować. Uwierzcie, że każdy trening jest temu poświęcony. Mam nadzieję, że wreszcie uda nam się trafić do siatki, bo musimy to zrobić - przyznał na konferencji prasowej Mariusz Rumak.
Po zwycięstwie Rakowa Częstochowa w zaległym meczu z Koroną Kielce (2:0), lechici spadli na 4. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Tytuł mistrza Polski zaczyna im umykać. - Nie czuję presji związanej akurat z tym, że możemy wypaść z walki o mistrzostwo, bo to jeszcze nie ten moment. Czuję natomiast taką presję jak co tydzień. W każdym spotkaniu wymaga się od nas zwycięstwa i to się w ogóle nie zmienia - zaznaczył Rumak.
Niemoc w ofensywie w przypadku drużyny o tak dużym potencjale jak Lech jest porażająca. - Mamy świadomość, że poprawiliśmy obronę, lecz dużo mankamentów pojawia się po odbiorze piłki i w szybkości rozegrania. Brakuje pewności w sytuacjach jeden na jeden i optymalnego wykorzystania naszych możliwości - wyliczył trener.
Rumak uważa, że w trudnym momencie należy szukać mniej skomplikowanych środków. - Często brakuje nam prostych rozwiązań choćby w kontratakach. Sami utrudniamy sobie sytuację, co było widać choćby w meczach z Rakowem Częstochowa i Górnikiem Zabrze. Jeśli chodzi o postęp w tym zakresie, to nie mam zamiaru opowiadać żadnych historii. Jeżeli uda nam się przełożyć dobre zachowania z treningów na mecz, dopiero wtedy uznam, że zaszedł jakiś postęp - zakończył.
Spotkanie 25. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Warta Poznań odbędzie się w piątek o godz. 20.30.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia