Burza przed meczem Realu. Rywale złożyli oficjalną skargę

Getty Images / Maja Hitij / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt
Getty Images / Maja Hitij / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt

Hitem niedzielnych meczów La Ligi będzie starcie pomiędzy Realem Madryt i Sevillą FC. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem atmosfera jest napięta. Wszystko przez jeden filmik. Sevilla zgłosiła protest władzom ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecze Realu Madryt i Sevilli FC od lat ekscytują kibiców obu drużyn. W tym sezonie walczą one o odmienne cele. Real jest coraz bliżej mistrzostwa Hiszpanii, a zespół z Sewilli chce jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w La Lidze. Mimo to w niedzielny wieczór zapowiadają się wielkie emocje na Santiago Bernabeu.

Atmosferę podsycił jeszcze filmik, który znalazł się w mediach społecznościowych madryckiego klubu. Materiał ukazał błędy sędziego Isidro Diaza de Mery, który został przydzielony do prowadzenia tego spotkania.

Telewizja klubowa Realu postanowiła przypomnieć jego pracę z meczu z grudnia 2023 roku z meczu Realu z Deportivo Alaves. Królewscy mieli wtedy pretensje do arbitra, że ten nie zastosował takich samych kryteriów przy odgwizdywaniu fauli i pokazywaniu żółtych kartek. Faworyzowani mieli być gracze Deportivo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Na publikację filmiku błyskawicznie zareagował klub z Sewilli. Uważa on, że to narzucanie presji na sędziego. Skarga dotyczy "prześladowania i nękania arbitrów". Wydano też specjalne oświadczenie.

"Pragniemy wyrazić potępienie wobec takich kampanii, które mają na celu podważenie uczciwości sędziowania. Poinformowaliśmy o tym w pisemnym oświadczeniu federację. To kampania prześladowań i nękania sędziów, która została zaangażowana przez klubową telewizję Realu" - czytamy w komunikacie.

Początek meczu Realu Madryt z Sevillą FC zaplanowany jest na godzinę 21:00. Transmisja będzie dostępna na antenie Eleven Sports 2.

Czytaj także:
Raków Częstochowa rozczarował. Stal Mielec wciąż niepokonana
Bayern przełamał fatalną serię. Wielki Harry Kane

Komentarze (0)