To był trudny mecz dla Realu Madryt. Z różnych względów. Wyjazdy do Lipska nigdy nie należą do najprzyjemniejszych, a poza tym Carlo Ancelotti nie mógł liczyć na kilku kontuzjowanych piłkarzy.
Do Lipska nie pojechali Thibaut Courtois, Eder Militao, David Alaba, Antonio Ruediger i Jude Bellingham. A niewykluczone, że do tego grona dołączy teraz Brahim Diaz.
24-latek został we wtorek bohaterem swojej drużyny. Na początku drugiej połowy przeprowadził fantastyczną indywidualną akcję, a następnie oddał idealny strzał i stojący w bramce Peter Gulacsi nie miał nic do powiedzenia (ZOBACZ GOLA).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane jako człowiek wielu talentów
Problem w tym, że w 84. minucie Brahim został zmieniony. Chwilę wcześniej poczuł ból i nagle usiadł na murawie.
- Szczerze mówiąc nie wiem, co się stało. Przejdę jutro badania i zobaczymy. Mam nadzieję, że to nic wielkiego - powiedział zawodnik na gorąco po spotkaniu.
- Miał stłuczenie w kostce i łydce. Jutro to zbadają, ale nie sądzę, że to problem mięśniowy - powiedział Ancelotti na konferencji prasowej.
Ewentualna dłuższa pauza byłaby kolejnym ciosem wymierzonym w ekipę "Królewskich", a przecież w perspektywie jest gra co trzy dni i walka zarówno na krajowym podwórku, jak i w Lidze Mistrzów.
CZYTAJ TAKŻE:
Szybki cios Manchesteru City. Kamil Grabara bez szans? [WIDEO]
Premier League dała zgodę. Zmiany w Manchesterze United potwierdzone