Niezgoda: Mam nadzieję, że najgorsze za mną. Jeden z trenerów już dzwonił

Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda
Getty Images / Abbie Parr / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda

Jarosław Niezgoda walczy o powrót do zdrowia po ciężkiej kontuzji. Były gracz Legii zakończył grę w MLS i będzie szukał klubu. – Dzwonił do mnie jeden z trenerów pracujących w Ekstraklasie – przyznaje napastnik w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

Jeszcze kilka lat temu Jarosław Niezgoda był najskuteczniejszym napastnikiem Legii Warszawa. Po znakomitej jesieni 2019 r., kiedy strzelił w Ekstraklasie 14 goli, wyjechał grać do USA w drużynie Portland Timbers z ligi MLS. Tam wiodło się Polakowi w kratkę. Wprawdzie Niezgoda strzelał gole, ale doznał też poważnych urazów, które mocno go zahamowały.

W trakcie pobytu w USA były gracz Legii dwa razy zrywał więzadła krzyżowe, wypadając z gry na wiele miesięcy. Obecnie dochodzi do siebie po drugim takim urazie.

Jak w tym momencie wygląda jego rehabilitacja 28-latka? Kiedy będzie gotowy do gry? I najważniejsze: czy wie już, gdzie zagra w przyszłym sezonie? O tym rozmawialiśmy z pięciokrotnym reprezentantem Polski.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Jak zdrowie? Jak idzie rehabilitacja?

Jarosław Niezgoda, były gracz Wisły Puławy, Legii Warszawa, Ruchu Chorzów, Portland Timbers, czterokrotny mistrz Polski z Legią, zdobywca Pucharu Polski:

Operacja odbyła się we wrześniu w USA. Teraz jestem pięć miesięcy po zabiegu. Pierwsza część rehabilitacji, 2,5 miesiąca, została przeprowadzona w Stanach, natomiast w połowie listopada wróciłem do Polski i kontynuuję tu pracę z Michałem Trzaskomą, byłym fizjoterapeutą Legii. Biegam już po boisku, na bieżni też, mam zajęcia z piłką. Jest spory progres. Oczywiście, obciążenia będą coraz większe, aż do pełnych obrotów.

Wiadomo, że przy tego typu urazach ciężko dokładnie określić datę powrotu na boisko, ale mimo wszystko spróbujmy. Kiedy to może nastąpić?

Zapewne po szóstym miesiącu od operacji zrobimy kolejne badania, rezonans, i wszystko co będzie potrzebne do przekonania się, w którym miejscu rehabilitacji jestem. Wcześniej te szacunki o powrocie wskazywały na maj, może nawet kwiecień. Wtedy powinienem trenować już z pełnym obciążeniem.

W trakcie leczenia kontuzji wygasł twój kontrakt z Portland. Oczywiście, klub miał pełne prawo nie przedłużać umowy, ale tak z ludzkiego punktu widzenia nie masz do nich żalu, że zostawili cię w takiej sytuacji?

Nie, nie mam żalu, bo to nie tak, że mnie zostawili. Miałem możliwość kontynuacji leczenia pod opieką Portland. Leczyłbym się, jakbym był ich zawodnikiem, mimo że już nim nie byłem. Generalnie jednak to nie ma znaczenia, gdzie się rehabilituję. Koszty leczenia pokrywa ubezpieczenie wynikające z tego, że grałem w MLS.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod bramki. Zdobył wymarzonego gola

Prędzej czy później wrócisz, pytanie tylko gdzie. W Kanale Sportowym powiedziałeś, że albo USA, albo Polska. Rozumiem jednak, że żadnej opcji nie wykluczasz?

Dokładnie tak. Zobaczymy, skąd będzie zainteresowanie, na jakich zasadach. Ale prawdą jest, że nie wykluczam powrotu do MLS, bo w jakimś sensie czuję się tam niespełniony. Mogło to wyglądać lepiej, mogłem wycisnąć więcej z tego pobytu. Ostatecznie zagrałem niecałe 100 spotkań, nie pamiętam już, ile dokładnie strzeliłem goli, ale mam niedosyt. Choć oczywiście częściowym wytłumaczeniem jest to pierwsze zerwanie więzadeł. Przez to praktycznie straciłem cały drugi sezon.

Twoje statystyki w MLS to 77 spotkań, 19 goli i 5 asyst. I właśnie chciałem zapytać, jak sam siebie oceniasz?

Nawet z tego sezonu, gdy strzeliłem 9 goli, można było wycisnąć dużo więcej. A ostatni był już bardzo słaby, jeszcze ta kontuzja na koniec…

USA to jedna opcja, ale kibice Legii pytają, czy jest opcja powrotu do tego klubu. Tym bardziej że latem Legia będzie szukała napastnika.

Nie powiem tak, nie powiem nie. Po prostu nie wiem w tym momencie, jak to się potoczy. Nikt z Legii się ze mną nie kontaktował.

A gdyby się skontaktował?

Wiadomo, że to mój były klub, że mam stąd dobre wspomnienia. Na pewno to byłby temat do rozważenia.

Rozumiem jednak, że gdyby Legia nie chciała, to nie zamykasz się na inne oferty z Polski?

Nie, nie zamykam się. Biorę wszystko pod uwagę. Na pewno jeśli chodzi o Polskę, to powrót do Legii byłby dla mnie najlepszą opcją, ale nie mam pojęcia, czy będzie ku temu okazja. Wiesz… dyrektorzy sportowi w Polsce różnie podchodzą do takich przypadków. Z jednej strony masz piłkarza po ciężkiej kontuzji, ale z drugiej strony jest on do wzięcia za darmo.

Legia nie dzwoniła, a inne polskie kluby?

Kluby nie, ale dzwonił jeden z trenerów. Pytał, jak się czuję, jak idzie rehabilitacja. Sugerował, że być może byłby mną zainteresowany.

Ten trener pracuje teraz w Ekstraklasie?

Tak.

A śledzisz wyniki Legii, generalnie Ekstraklasę?

Grając w USA, śledziłem wyniki, czasem oglądałem skróty, głównie meczów Legii. Ale będąc w Polsce, zapewne będę oglądał mecze, a na któryś na pewno się też wybiorę.

Legia ma jeszcze szanse na mistrzostwo? Straty punktowe są duże.

Są duże, ale… Według mnie Legia wciąż może zostać mistrzem. Tam z przodu na pewno ktoś się jeszcze potknie. Jeśli Legia będzie wygrywała, a nie grała w kratkę, to może zostać mistrzem. Pamiętam, że gdy przychodził trener Czerczesow, straty też były duże, wynosiły 10 punktów. A i tak to właśnie Legia została wtedy mistrzem.

A wracając jeszcze do USA: poza piłką, jaki to był pobyt?

W porządku. Podszkoliłem język, trochę pozwiedzaliśmy. Nie to, że jakoś bardzo dużo, ale byliśmy rekreacyjnie w Los Angeles, czy na Hawajach. No i przede wszystkim urodziły mi się tam dwie córki.

Czyli masz teraz w domu dwie Amerykanki?

Tak, dziewczyny mają podwójne paszporty.

W Stanach, jak sam mówiłeś, były też te dwie kontuzje, wcześniej z kolei ablacja serca. No nie jest twoja kariera usłana różami. Jak to znosisz mentalnie?

Najgorzej było po tym pierwszym zerwaniu. Wtedy człowiek faktycznie przez pierwsze tygodnie nie widział żadnych pozytywów, było dość ciężko. Teraz, przy drugim zerwaniu, już nie było tak źle, bo wiesz, co cię czeka, nie ma już w sumie niewiadomych. Wiesz, co robić, aby wrócić, i na tym się koncentrujesz. Właśnie tak teraz do tego podchodzę.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)